16-07-2012, 12:57
To ja napiszę swoją historię ostrzegawczą
Byłam w mieścinie Tab na zakupach, ponieważ dwa razy w tygodniu jest coś w rodzaju bazaru, gdzie każdy może sprzedawać wyhodowane przez siebie warzywa i owoce. Chciałam zakupić cukinie, której cena wynosiła 500 ft za kilogram (ceny były przyklejone na skrzynki z warzywami), więc odmierzyłam sobie dwa kilogramy i powędrowałam do "kasy". Bardzo miła pani poinformowałam mnie po zważeniu mojego zakupu, że obowiązująca cena to 5000 ft, a tamta cena jest nie aktualna. Później znajomy wyjaśnił mi, że to jest stary numer na obcokrajowców, a podana cena obowiązuje tylko miejscowych.
Byłam w mieścinie Tab na zakupach, ponieważ dwa razy w tygodniu jest coś w rodzaju bazaru, gdzie każdy może sprzedawać wyhodowane przez siebie warzywa i owoce. Chciałam zakupić cukinie, której cena wynosiła 500 ft za kilogram (ceny były przyklejone na skrzynki z warzywami), więc odmierzyłam sobie dwa kilogramy i powędrowałam do "kasy". Bardzo miła pani poinformowałam mnie po zważeniu mojego zakupu, że obowiązująca cena to 5000 ft, a tamta cena jest nie aktualna. Później znajomy wyjaśnił mi, że to jest stary numer na obcokrajowców, a podana cena obowiązuje tylko miejscowych.