03-01-2014, 11:41
Jeśli wiadomość jest prawdziwa, to tylko pozostaje sparafrazować Hamleta i stwierdzić: "Źle się dzieje w państwie węgierskim". To stale ten sam, co dawniej, mechanizm: dziś Cyganie (lub raczej Romowie, choć z osobistych rozmów z przedstawicielami tej grupy wiem, że sami używają pierwszej nazwy), jutro będą, jak zwykle, Żydzi, potem przyjdzie kolej na Rumunów (bo to oczywiste), Słowaków, a potem lewaków itd. Romowie pewnie i tak wykazują nikłe zainteresowanie wyborami (to moje przypuszczenie, jeśli się mylę, proszę, by mnie poprawiono), ale chodzi o fundamentalną zasadę, a jej łamanie to psucie państwa i kopniak w demokrację, krok bliżej autorytaryzmu, który ja dla uproszczenia, nie dzieląc włosa na czworo, bez ogródek nazywam faszyzmem spod dowolnego znaku. Smutne, bo Węgrów i Węgry bardzo lubię.