19-04-2013, 23:30
Mogłem coś źle przetłumaczyć lub niewłaściwie odczytać ze źródła, więc za ew.pomyłki przepraszam
Dzięki julka za poddanie pomysłu!
Anyós Jedlik nie był postacią anonimową, zasłynął między innymi jako wynalazca dynama. Na Węgrzech jednak kochają go za to, ze dał możliwość uzyskania wody sodowej, która stała się głównym składnikiem szprycerów na Węgrzech zwanych fröccs. "Woda sodowa może wpłynąć nie negatywnie, a właśnie pozytywnie, swojemu pomysłodawcy zaś przysporzyć nie biedy a chwały, jeśli tylko uda się umieścić dwutlenek węgla w większej ilości niż zawierają go wody naturalne”. Tą myślą zaczyna się jedna z prac naukowych Anyósa Jedlika, który jako nauczyciel gimnazjum benedyktyńskiego w Győr już w latach 1828-29 zaczął szukać sposobu jak wyprodukować wodę sodową na szeroką skalę i umożliwić ludziom kupno jej dla własnych potrzeb. Wcześniej tymi, którzy próbowali wzbogacać wodę dwutlenkiem węgla byli Joseph Priestly w 1767 i Jacob Schweppe w 1783 roku. O sposobie powstania wody sodowej Jedlik czytał wcześniej w XII tomie dzieła „Annalen der Phisik”, w którym napisano ,że fizycy Paul i Goffe w Genf już od 1789 wytwarzali wodę sodową a sposób produkcji trzymali w tajemnicy. Jedlikowi jednak nie były potrzebna ich pomoc, ponieważ metodą prób i błędów szybko osiągnął cel. Stworzył narzędzia, za pomocą których mógł małymi kosztami napełnić wodę dwutlenkiem węgla. Jedlik przygotowywał wodę sodową w specjalnym urządzeniu, w którym mieszał wodę z dwutlenkiem węgla w odpowiednich proporcjach. Urządzenie działało bez zarzutu.
W latach 1831-32 „wschodnia epidemia” dziś nazywana cholerą nie rozprzestrzeniała się tak bardzo dzięki wpływowi dwutlenku węgla spożywanego z wodą sodową, zarażonym natomiast sprawiała ulgę i pomagała wrócić do zdrowia. Dodatkowo udało się wytworzyć bardzo przyjemny zapach powstałej wody, gdyż wcześniejsze próby dowodziły, że niemiły odór zniechęcał od picia takiego napoju. Aby uzyskać wodę najlepszej jakości używał czystej wody zwożonej z Balatonufured, która ma dobre właściwości. W międzyczasie przeprowadził się z Pozsony do Budapesztu i 6 września 1841 w swoim mieszkaniu przeprowadził pierwszy pokaz dla znajomych lekarzy. Przyjaciele z uznaniem wypowiedzieli się o urządzeniu. Namówili profesora, żeby używał go niekoniecznie z powodu potencjalnego zarobku, ale z uwagi na dobroczynny wpływ „wody leczniczej” na chorych. Urządzenie do nasycania wody było unowocześniane w kolejnych latach. Długo zastanawiano się w jaki sposób przelać wodę do butelek tak , żeby spowodować jak najmniejszy ubytek gazu. Dlatego zaczęto wkładać do syfonu długą rurkę sięgającą prawie dna, gdyż okazało się, że w ten sposób ubytek gazu redukuje się do minimum.
Prawdziwa kariera syfonu rozpoczęła się tak naprawdę kiedy Węgrzy odkryli, że po zmieszaniu wody sodowej z winem powstaje smaczny napój łączący smak wina z orzeźwieniem wody. Wszystko to miało miejsce w miejscowości Fót, w słynnej piwnicy Andrása Fáya. Zaprosił on pewnego dnia swoich znajomych na winobranie połączone z degustacją. Wśród zaproszonych gości byli między innymi słynny poeta Mihály Vörösmarty oraz Gergely Czuczor. Przyprowadził on swojego znajomego, którym był właśnie bohater tej opowieści, Anyós Jedlik. Delikatny żołądek Jedlika nie mógł znieść wina w czystej postaci, dlatego też dodał do kieliszka trochę wody sodowej, którą miał w przyniesionym z sobą syfonie. Po wymieszaniu wody z winem napój osiągnął cudowny smak. Vörösmarty posmakował i przypadło mu to do gustu. Zapytał się, co to jest. „Spritzer” – brzmiała odpowiedź wynalazcy. "Za niemieckie. Niech będzie raczej fröccs!”. Tak więc pierwszego szprycera udało się uzyskać właśnie w jednej z piwniczek miejscowości Fót, a węgierska nazwa zadomowiła się w świadomości Węgrów dzięki jednemu z największych poetów.
Największy rozwój produkcji maszyn do wyrabiania wody sodowej (syfonów) przypadł na okres międzywojenny. Wiele wówczas zbudowanych urządzeń działa do dzisiejszego dnia, udowadniając że węgierska technologia w dziedzinie produkcji syfonów okresie osiągnęła najwyższy światowy poziom.
Warto wspomnieć, że przed wojną sprzedawano wodę sodową z dużych żeliwnych pojemników. Miały one 10, 20 lub 30 litrów pojemności i były bardzo ciężkie. Cena za jedno takie urządzenie, za pomocą którego moglibyśmy sprzedawać wodę sodową w mieście, przekraczała cenę konia, bowiem osiągała kwotę 380 pengő.
Nie przeszkadzało to przedsiębiorcom w rozwoju fabryk produkujących wodę sodową na skalę przemysłową. W roku 1942 uruchomiono w IX dzielnicy na placu Franciszka kurs specjalistyczny dotyczący produkcji wody sodowej, a sami przemysłowcy założyli Krajową Cech Producentów Wody Sodowej (Országos Szikvíz Ipartestület). Niestety, w latach 1950-52 upaństwowiono wszystkie zakłady. Tylko dzięki uporowi przemysłowców udało się przekonać władzę, że woda będzie doskonałym narzędziem uciszenia niezadowolonego społeczeństwa co pozwoliło z powrotem produkować ten „napój biednych”. W roku 1957 zniesione zostały ograniczenia w produkcji, jednak pozostawiono największy z hamulców, 46 procentowy (!) podatek dochodowy, który miał zahamować konkurencję.
Mimo, że po okresie transformacji w Polsce syfony odeszły do lamusa, na Węgrzech w dalszym ciągu można je kupić, jak nie w sklepach to na bazarach i targach staroci. A przyrzekam wam kochani czytelnicy, że nie ma nic lepszego, niż w upalny dzień wychylić kieliszek szprycera schłodzonego do granic mozliwości.
Węgrzy robienie szprycera uważają za swego rodzaju sztukę, rozróżniając kilkadziesiąt (niektórzy mówią o kilkuset!) rodzajów napoju, w zależności od składników i proporcji. Tak więc dzisiaj szprycer robi się nie tylko z wina, bohatera tej książki, ale także z innych alkoholi, na przykład...piwa. Ilość kombinacji rzeczywiście jest niezliczona, bowiem wodę sodową można mieszać niemal z każdym innym napojem. Oto najpopularniejsze szprycery(w przypadku braku proporcji, są dowolne), z niektórymi łączą się ciekawe anegdoty, bowiem szprycery były popularne wśród bohemy artystycznej, więc często też występowały na kartach książek:
Szprycery z zastosowaniem wina:
Maci: mały szprycer z wina czerwonego, wody sodowej i syropu malinowego
Tiszafröccs (szprycer cisański) lub Kassfröccs (szprycer koszycki): czerwone wino z winem musującym. Nazwa wymyślona podobno w Segedynie (Szeged).
Deák bólé (Kruszon Deaka): bardzo mało wina, zaledwie kilkanaście kropel z dużą ilością wody sodowej
Góré fröccs (szprycer starego gospodarza): Do 1-2 dl wina dodaje się tyle wody sodowej, ile się tylko w kieliszku zmieści
Koktajl Medgyessyego: 3 dl wina + 2 dl cola.
Odwrócony szprycer, znany także jako Duży krok: 2 dl wody sodowej + 1 dl wina
Fütty: (mały krok): l dl wina + l dl wody sodowej
Hajtás lub Huzás (zwany dużym szprycerem): 2 dl wina + 1 dl woda sodowej - egy hajtásra (húzásra) lehetett a gallér mögé küldeni (wg Ferenca Móra za jeden lyk jest się w stanie wyslac na galery)
Mafla (Gapcio): 0,5 l wina + tyle samo wody sodowej
Házmester (szprycer dozorcy): 3 dl wina + 2 dl wody sodowej
Jego odwrotność to Viceházmester (szprycer zastepcy dozorcy): 2 dl wina + 3 dl wody sodowej
Háziúr (szprycer kamienicznika, nazywany także duzym dozorcą, lub Bivalycsók, pocałunkiem bawoła - w komitacie Csongrád) ): 4 dl wina + 1 dl wody sodowej
Kis házmester (maly dozorca, zwany także szprycerem mieszkańca): 4 dl wody sodowej + 1 dl wina
Sóher froccs (szprycer spłukanego): 9 dl wody sodowej + 1 dl wina, „dla smaku” , zwany także Távolugrás, czyli „skok w dal”.
Szprycer Krudyiego: 9 dl wina + 1 dl wody sodowej
Csattos (szprycer ze sprzączką): 1 litr wina i pół litra wody sodowej
Lampas (szprycer lampiany): 1,5 litra wina i 0,5 litra wody sodowej – bowiem kto tyle wypije, to tylko za pomocą lampy znajdzie swoją trzeźwość…
Kisvadasz (mały myśliwy): 1 dl czerwonego wina + 1 dl coli
Nagyvadasz (duży myśliwy): 2 dl czerwonego wina + 1 dl coli
Jankó fröccs (szprycer Janka): 2 deci czerwonego wina, 0,5 deci syropu malinowego
Magyar – Angol (szprycer Węgry:Anglia) : 6 dl wina - 3 dl wody sodowej. Nawiązanie do wyniku meczu na Wambley, gdzie Węgrzy pokonali Anglików 6:3 w roku 1953
Szprycery bez dodatku wina:
Matrózfröccs: Kufel piwa z pół dl rumu postawionym obok, miesza się dowolnie wg uznania
Szprycer listonosza: podwójna kawa czarna z pół dl rumu
Lórugás (skok konia): jedna część brandy z jedną częścia coca-coli. W smaku gorzkawe przypomina likiery piołunowe.
Niedawno ukazał się tak zwany jabłkowy szprycer, który przeważine robi się z 2 dl soku jabłkowego i 1 dl wody sodowej. W Austrii i Niemczech znany jako Apfelschorle.
Dziecięcy szprycer: 1 dl soku winogronowego + 1 dl wody sodowej.
Színészfröccs (szprycer aktora) wymyślony przez Krudy’ego, woda kranowa połączona z wodą sodową pita w temperaturze pokojowej.
Dzięki julka za poddanie pomysłu!
Anyós Jedlik nie był postacią anonimową, zasłynął między innymi jako wynalazca dynama. Na Węgrzech jednak kochają go za to, ze dał możliwość uzyskania wody sodowej, która stała się głównym składnikiem szprycerów na Węgrzech zwanych fröccs. "Woda sodowa może wpłynąć nie negatywnie, a właśnie pozytywnie, swojemu pomysłodawcy zaś przysporzyć nie biedy a chwały, jeśli tylko uda się umieścić dwutlenek węgla w większej ilości niż zawierają go wody naturalne”. Tą myślą zaczyna się jedna z prac naukowych Anyósa Jedlika, który jako nauczyciel gimnazjum benedyktyńskiego w Győr już w latach 1828-29 zaczął szukać sposobu jak wyprodukować wodę sodową na szeroką skalę i umożliwić ludziom kupno jej dla własnych potrzeb. Wcześniej tymi, którzy próbowali wzbogacać wodę dwutlenkiem węgla byli Joseph Priestly w 1767 i Jacob Schweppe w 1783 roku. O sposobie powstania wody sodowej Jedlik czytał wcześniej w XII tomie dzieła „Annalen der Phisik”, w którym napisano ,że fizycy Paul i Goffe w Genf już od 1789 wytwarzali wodę sodową a sposób produkcji trzymali w tajemnicy. Jedlikowi jednak nie były potrzebna ich pomoc, ponieważ metodą prób i błędów szybko osiągnął cel. Stworzył narzędzia, za pomocą których mógł małymi kosztami napełnić wodę dwutlenkiem węgla. Jedlik przygotowywał wodę sodową w specjalnym urządzeniu, w którym mieszał wodę z dwutlenkiem węgla w odpowiednich proporcjach. Urządzenie działało bez zarzutu.
W latach 1831-32 „wschodnia epidemia” dziś nazywana cholerą nie rozprzestrzeniała się tak bardzo dzięki wpływowi dwutlenku węgla spożywanego z wodą sodową, zarażonym natomiast sprawiała ulgę i pomagała wrócić do zdrowia. Dodatkowo udało się wytworzyć bardzo przyjemny zapach powstałej wody, gdyż wcześniejsze próby dowodziły, że niemiły odór zniechęcał od picia takiego napoju. Aby uzyskać wodę najlepszej jakości używał czystej wody zwożonej z Balatonufured, która ma dobre właściwości. W międzyczasie przeprowadził się z Pozsony do Budapesztu i 6 września 1841 w swoim mieszkaniu przeprowadził pierwszy pokaz dla znajomych lekarzy. Przyjaciele z uznaniem wypowiedzieli się o urządzeniu. Namówili profesora, żeby używał go niekoniecznie z powodu potencjalnego zarobku, ale z uwagi na dobroczynny wpływ „wody leczniczej” na chorych. Urządzenie do nasycania wody było unowocześniane w kolejnych latach. Długo zastanawiano się w jaki sposób przelać wodę do butelek tak , żeby spowodować jak najmniejszy ubytek gazu. Dlatego zaczęto wkładać do syfonu długą rurkę sięgającą prawie dna, gdyż okazało się, że w ten sposób ubytek gazu redukuje się do minimum.
Prawdziwa kariera syfonu rozpoczęła się tak naprawdę kiedy Węgrzy odkryli, że po zmieszaniu wody sodowej z winem powstaje smaczny napój łączący smak wina z orzeźwieniem wody. Wszystko to miało miejsce w miejscowości Fót, w słynnej piwnicy Andrása Fáya. Zaprosił on pewnego dnia swoich znajomych na winobranie połączone z degustacją. Wśród zaproszonych gości byli między innymi słynny poeta Mihály Vörösmarty oraz Gergely Czuczor. Przyprowadził on swojego znajomego, którym był właśnie bohater tej opowieści, Anyós Jedlik. Delikatny żołądek Jedlika nie mógł znieść wina w czystej postaci, dlatego też dodał do kieliszka trochę wody sodowej, którą miał w przyniesionym z sobą syfonie. Po wymieszaniu wody z winem napój osiągnął cudowny smak. Vörösmarty posmakował i przypadło mu to do gustu. Zapytał się, co to jest. „Spritzer” – brzmiała odpowiedź wynalazcy. "Za niemieckie. Niech będzie raczej fröccs!”. Tak więc pierwszego szprycera udało się uzyskać właśnie w jednej z piwniczek miejscowości Fót, a węgierska nazwa zadomowiła się w świadomości Węgrów dzięki jednemu z największych poetów.
Największy rozwój produkcji maszyn do wyrabiania wody sodowej (syfonów) przypadł na okres międzywojenny. Wiele wówczas zbudowanych urządzeń działa do dzisiejszego dnia, udowadniając że węgierska technologia w dziedzinie produkcji syfonów okresie osiągnęła najwyższy światowy poziom.
Warto wspomnieć, że przed wojną sprzedawano wodę sodową z dużych żeliwnych pojemników. Miały one 10, 20 lub 30 litrów pojemności i były bardzo ciężkie. Cena za jedno takie urządzenie, za pomocą którego moglibyśmy sprzedawać wodę sodową w mieście, przekraczała cenę konia, bowiem osiągała kwotę 380 pengő.
Nie przeszkadzało to przedsiębiorcom w rozwoju fabryk produkujących wodę sodową na skalę przemysłową. W roku 1942 uruchomiono w IX dzielnicy na placu Franciszka kurs specjalistyczny dotyczący produkcji wody sodowej, a sami przemysłowcy założyli Krajową Cech Producentów Wody Sodowej (Országos Szikvíz Ipartestület). Niestety, w latach 1950-52 upaństwowiono wszystkie zakłady. Tylko dzięki uporowi przemysłowców udało się przekonać władzę, że woda będzie doskonałym narzędziem uciszenia niezadowolonego społeczeństwa co pozwoliło z powrotem produkować ten „napój biednych”. W roku 1957 zniesione zostały ograniczenia w produkcji, jednak pozostawiono największy z hamulców, 46 procentowy (!) podatek dochodowy, który miał zahamować konkurencję.
Mimo, że po okresie transformacji w Polsce syfony odeszły do lamusa, na Węgrzech w dalszym ciągu można je kupić, jak nie w sklepach to na bazarach i targach staroci. A przyrzekam wam kochani czytelnicy, że nie ma nic lepszego, niż w upalny dzień wychylić kieliszek szprycera schłodzonego do granic mozliwości.
Węgrzy robienie szprycera uważają za swego rodzaju sztukę, rozróżniając kilkadziesiąt (niektórzy mówią o kilkuset!) rodzajów napoju, w zależności od składników i proporcji. Tak więc dzisiaj szprycer robi się nie tylko z wina, bohatera tej książki, ale także z innych alkoholi, na przykład...piwa. Ilość kombinacji rzeczywiście jest niezliczona, bowiem wodę sodową można mieszać niemal z każdym innym napojem. Oto najpopularniejsze szprycery(w przypadku braku proporcji, są dowolne), z niektórymi łączą się ciekawe anegdoty, bowiem szprycery były popularne wśród bohemy artystycznej, więc często też występowały na kartach książek:
Szprycery z zastosowaniem wina:
Maci: mały szprycer z wina czerwonego, wody sodowej i syropu malinowego
Tiszafröccs (szprycer cisański) lub Kassfröccs (szprycer koszycki): czerwone wino z winem musującym. Nazwa wymyślona podobno w Segedynie (Szeged).
Deák bólé (Kruszon Deaka): bardzo mało wina, zaledwie kilkanaście kropel z dużą ilością wody sodowej
Góré fröccs (szprycer starego gospodarza): Do 1-2 dl wina dodaje się tyle wody sodowej, ile się tylko w kieliszku zmieści
Koktajl Medgyessyego: 3 dl wina + 2 dl cola.
Odwrócony szprycer, znany także jako Duży krok: 2 dl wody sodowej + 1 dl wina
Fütty: (mały krok): l dl wina + l dl wody sodowej
Hajtás lub Huzás (zwany dużym szprycerem): 2 dl wina + 1 dl woda sodowej - egy hajtásra (húzásra) lehetett a gallér mögé küldeni (wg Ferenca Móra za jeden lyk jest się w stanie wyslac na galery)
Mafla (Gapcio): 0,5 l wina + tyle samo wody sodowej
Házmester (szprycer dozorcy): 3 dl wina + 2 dl wody sodowej
Jego odwrotność to Viceházmester (szprycer zastepcy dozorcy): 2 dl wina + 3 dl wody sodowej
Háziúr (szprycer kamienicznika, nazywany także duzym dozorcą, lub Bivalycsók, pocałunkiem bawoła - w komitacie Csongrád) ): 4 dl wina + 1 dl wody sodowej
Kis házmester (maly dozorca, zwany także szprycerem mieszkańca): 4 dl wody sodowej + 1 dl wina
Sóher froccs (szprycer spłukanego): 9 dl wody sodowej + 1 dl wina, „dla smaku” , zwany także Távolugrás, czyli „skok w dal”.
Szprycer Krudyiego: 9 dl wina + 1 dl wody sodowej
Csattos (szprycer ze sprzączką): 1 litr wina i pół litra wody sodowej
Lampas (szprycer lampiany): 1,5 litra wina i 0,5 litra wody sodowej – bowiem kto tyle wypije, to tylko za pomocą lampy znajdzie swoją trzeźwość…
Kisvadasz (mały myśliwy): 1 dl czerwonego wina + 1 dl coli
Nagyvadasz (duży myśliwy): 2 dl czerwonego wina + 1 dl coli
Jankó fröccs (szprycer Janka): 2 deci czerwonego wina, 0,5 deci syropu malinowego
Magyar – Angol (szprycer Węgry:Anglia) : 6 dl wina - 3 dl wody sodowej. Nawiązanie do wyniku meczu na Wambley, gdzie Węgrzy pokonali Anglików 6:3 w roku 1953
Szprycery bez dodatku wina:
Matrózfröccs: Kufel piwa z pół dl rumu postawionym obok, miesza się dowolnie wg uznania
Szprycer listonosza: podwójna kawa czarna z pół dl rumu
Lórugás (skok konia): jedna część brandy z jedną częścia coca-coli. W smaku gorzkawe przypomina likiery piołunowe.
Niedawno ukazał się tak zwany jabłkowy szprycer, który przeważine robi się z 2 dl soku jabłkowego i 1 dl wody sodowej. W Austrii i Niemczech znany jako Apfelschorle.
Dziecięcy szprycer: 1 dl soku winogronowego + 1 dl wody sodowej.
Színészfröccs (szprycer aktora) wymyślony przez Krudy’ego, woda kranowa połączona z wodą sodową pita w temperaturze pokojowej.
Waldemar Kugler - pilot wycieczek, przewodnik.
Węgry dla każdego!
Węgry dla każdego!