Liczba postów: 635
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.07.2014
Reputacja:
149
Jak dla mnie za wielu turystów... byłem w Pradze 7 lat temu (lipiec 2008) i nie pamiętam, żeby wtedy aż tylu było. Miałem 6 lat, ale mniej więcej zapamiętałem praską starówkę. Olomouc, z tego, co widzę, jest trochę podobny do Pragi
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 1
Dołączył: 23.07.2013
Reputacja:
51
(12-06-2015, 5:53)eplus napisał(a): Ich styl jazdy mi się podoba i przepuszczanie pieszych też, bez trudu tam się przestawiłem, i po powrocie tak samo - zwolnić przed przejściem u nas to za mało, jeszcze trzeba by batem poganiać, więc nie ma sensu.
U nas to nie ma sensu bo piesi(do których często się zaliczam)są że tak się wyrażę - 'posrani'. Gdzie się nie dziwie bo jak masz 2 pasy w jedną stronę i się zatrzymasz to jest przynajmniej 50% szans że ten jadący drugim pasem się nie zatrzyma, więc ja generalnie też pieszych nie przepuszczam(chyba że jest jeden pas).
Natomiast co do wpisu Simona - tak, jest masa turystów ale jak już jesteś któryś raz to nie pchasz się w ten tłum, gdzie mimo iż kocham Pragę, to jednak Budapeszt wygrywa, jeśli chodzi o jakość wypoczynku - po prostu jest więcej możliwości
Liczba postów: 635
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.07.2014
Reputacja:
149
(17-06-2015, 21:41)LK1 napisał(a): (...)
U nas to nie ma sensu bo piesi(do których często się zaliczam)są że tak się wyrażę - 'posrani'. Gdzie się nie dziwie bo jak masz 2 pasy w jedną stronę i się zatrzymasz to jest przynajmniej 50% szans że ten jadący drugim pasem się nie zatrzyma, więc ja generalnie też pieszych nie przepuszczam(chyba że jest jeden pas).
Natomiast co do wpisu Simona - tak, jest masa turystów ale jak już jesteś któryś raz to nie pchasz się w ten tłum, gdzie mimo iż kocham Pragę, to jednak Budapeszt wygrywa, jeśli chodzi o jakość wypoczynku - po prostu jest więcej możliwości
A u mnie jest tak: nie lubię wielkich miast, wolę prowincję. W BP nie byłem, nie mam porównania, ale akurat tam mnie nie bardzo ciągnie. A propos turystów: wtedy byłem tam 1. raz, więc sztandarowe atrakcje wypadało zobaczyć (tak przynajmniej wtedy myśleliśmy).
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Miałem jeszcze jedno spostrzeżenie - w Pradze zdarza się widzieć ptaki: kaczki , łabędzie i nieraz jakiś gołąb się trafił. Ale nie ma guana na każdej powierzchni pionowej, poziomej i ukośnej. Nawet na Wyspie Strzeleckiej (czy jak ją tam tłumaczyć), gdzie jest pełno drzew, ławki są czyste. Bez porównania z ptasim horrorem (Hitchcock) krakowskich Plant, jakie zapamiętałem z lat 80'tych (bo chyba i Gród Wawelski dał odpór ptaszyskom od tamtego czasu).
A to wyspa Słowiańska:
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
28-06-2015, 20:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-08-2020, 22:19 przez eplus.)
Praga oczami hipsterów - ten artykuł czytałem jeszcze przed wyjazdem. Są tam nawet na zdjęciu te trampki na sznurze.
SlowLife w Pradze
Niestety magazyn Slow Life zszedł z horyzontu, a wraz z nim i artykuł.
Liczba postów: 289
Liczba wątków: 1
Dołączył: 23.07.2013
Reputacja:
51
(27-06-2015, 21:28)eplus napisał(a): Bez porównania z ptasim horrorem (Hitchcock) krakowskich Plant, jakie zapamiętałem z lat 80'tych (bo chyba i Gród Wawelski dał odpór ptaszyskom od tamtego czasu).
W sumie ostatnio nie często jestem na plantach ale jeszcze kilka dobrych lat temu nadal wszystko było obsrane a jak kiedyś trafiła mnie bombka(prosto w głowę), to później przemykałem przez planty niczym ludność cywilna podczas nalotu w trakcie wojny.
Swoją drogą w Pradze można uświadczyć...szczury .Siedzisz sobie spokojnie nad Wełtawą a tu bum, coś Ci popierdziela między butami.
Liczba postów: 635
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.07.2014
Reputacja:
149
(09-08-2015, 20:13)LK1 napisał(a): (27-06-2015, 21:28)eplus napisał(a): Bez porównania z ptasim horrorem (Hitchcock) krakowskich Plant, jakie zapamiętałem z lat 80'tych (bo chyba i Gród Wawelski dał odpór ptaszyskom od tamtego czasu).
W sumie ostatnio nie często jestem na plantach ale jeszcze kilka dobrych lat temu nadal wszystko było obsrane a jak kiedyś trafiła mnie bombka(prosto w głowę), to później przemykałem przez planty niczym ludność cywilna podczas nalotu w trakcie wojny.
Swoją drogą w Pradze można uświadczyć...szczury.Siedzisz sobie spokojnie nad Wełtawą a tu bum, coś Ci popierdziela między butami.
W Krk cały czas są gołębie w ogromnych ilościach a do tematu, to te szczury w Pradze... haha, ciekawe doświadczenie
Liczba postów: 6,285
Liczba wątków: 11
Dołączył: 21.06.2013
Reputacja:
2,574
Liczba postów: 11
Liczba wątków: 1
Dołączył: 27.11.2015
Reputacja:
0
Hah, muszę się z Wami zgodzić... Praga byłaby jednym z piękniejszych miast, w jakich byłam gdyby nie... szczury. Okropnie boję się tych małych (ogromnych ) szkodników, więc dla mnie to było nie lada przeżycie. Jadąc tam nie doczytałam, że one są w samym centrum, jak tak można ja się pytam?!
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.07.2014
Reputacja:
67
31-12-2015, 1:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-12-2015, 1:18 przez TBela.)
(29-12-2015, 15:01)kolina napisał(a): Hah, muszę się z Wami zgodzić... Praga byłaby jednym z piękniejszych miast, w jakich byłam gdyby nie... szczury. Okropnie boję się tych małych (ogromnych ) szkodników, więc dla mnie to było nie lada przeżycie. Jadąc tam nie doczytałam, że one są w samym centrum, jak tak można ja się pytam?! Proszę to zbagatelizować. Szczury są wszędzie. Gdyby się tym faktem przejmować, to już we własnym domu (patrz link wyżej) nie czulibyśmy się bezpiecznie. Ja pamiętam taką mistyczno-horrorystyczną przygodę ze szczurami z Boredeaux. A skoro są w Bordeaux, Boroszlo czy Słupsku, to tym bardziej ve Praze. Miłych i kolorowych snów.
|