22-09-2016, 21:47
Odnośnie wina kupowanego w małych wytwórniach w prywatnych przydomowych piwniczkach lub w piwniczkach handlarzy winem (na przykład niektóre przy drodze 25 przed Egerem) mam własne doświadczenia. Przede wszystkim można tam kupić wino, oczywiście po skosztowaniu, w plastikowych pojemnikach. Jest to wygodne dla podróżników przewożących większe ilości nie obciążając samochodu zbędnym szkłem. Winiarze zawsze leją "pod korek", aby jak najmniej powietrza miało kontakt z winem. Taki pojemnik w niewysokiej temperaturze może postać kilka miesięcy( ale bez przesady - powyżej czterech miesięcy nie przetestowałem ). Po ulaniu wina z pojemnika nie można go już odstawić. Im mniej wina w butli, tym bardziej należy się spieszyć ze spożyciem . Niestety te wina w takich warunkach (szczególnie w lecie) szybko kwaśnieją. Stąd można wysnuć wniosek, że zbyt dużo chemii w tym winie nie ma. Nie sprawdzałem, ale się tym pocieszam. Najważniejsze jest to, że skosztujesz - jak ci pasuje, to kupujesz. Inny problem jest taki, że kosztować musi ktoś, kto nie jest kierowcą i to nie jestem ja .
A propos. Za nic mam winiarskie bon ton. Po prostu lubię to co mi smakuje. a głównie chodzi o ten lekki stan "nieważkości" i dobry sen. Pozdrawiam wszystkich mi podobnych , i dość.
A propos. Za nic mam winiarskie bon ton. Po prostu lubię to co mi smakuje. a głównie chodzi o ten lekki stan "nieważkości" i dobry sen. Pozdrawiam wszystkich mi podobnych , i dość.