19-10-2017, 9:05
(16-10-2017, 23:11)oldman58 napisał(a): Pewnie się mylę, ale uderza mnie podobieństwo tej opisanej sytuacji do wywodów znawców win - nie mylić ze smakoszami. Smakosz wygłasza swe opinie i w porządku, z gustami się nie dyskutuje. Natomiast znawca win, lub ktoś kto za takiego się uważa, prawdopodobnie usiłuje narzucić trend, ocenić pozytywnie lub negatywnie (w zależności od potrzeb) stosując barwny język i bajer. Metodologia jest podobna do stosowanej w opisach kosmetyków, a szczególnie w opisach cudownych działań wszelkiej maści kremów .Polecam taką lekturę - trzeba zdobyć ulotki do paru kremów jednocześnie.
Moim zdaniem tak i nie.
Też mam czasem wrażenie że opis wrażeń węchowo-smakowych jest, że tak to ujmę, emanacja prerostu formy nad treścią. Tym niemniej wiele egzotycznie brzmiących epitetów ma swoje przełozenie na to co nawet przeciętny węch-smak wyłąwia tylko po pierwsze nie zwraca na to uwagi a po drugie nie wie jak to nazwać.
Dobrze jest pić wino z kimś kto ogarnia różne niuanse i powie co jest co, odpowiednio dobierze ilustracje. Pewne wina mają w sobie "koncentrat" jakiegoś "efektu" i wtedy łatwiej jest to wyłowić i zapamiętać.
Cytat:Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nigdy ocena danego wina wystawiona przez takiego "krytyka winiarskiego" nie pokrywała się z moimi własnymi odczuciami. Wg mnie wina dzieli się na te, których będę następnym razem unikał, oraz te, do których chętnie wrócę. Taki ze mnie homo erectus. Pewnie naraziłem się niektórym, ale nie będę przepraszał - to moje zdanie i już Cieszę się, że na tym forum też można znaleźć podobne opinie.
Ja z kolei lubię dawać drugą czy trzecią szansę, podobnie jak ludziom.
Z drugiej strony czasem za drugim-trzecim razem okazuje się, że to co mi za pierwszym smakowało, wcale nie jest takie ciekawe, że dałem się oszukać
pzdr