04-10-2012, 17:22
Ribizli napisała:
Można lubić. Dla mnie to jeden z filarów węgierskości, a nad negatywnością tej cechy można długo dyskutować. Co do mnie - czasy, gdy byłem pesymistą, dawno już minęły. Teraz jestem katastrofistą - prawie codziennie mógłbym napisać coś przypominającego ostatni prasowy tekst Tomasza Beksińskiego ("Fin de siecle"). Można tu użyć porównania przyrodniczego - optymiści siedzą na słonecznej łące, a pesymiści w mocno zadrzewionym lesie. Ale dochodzi tu wystarczająco dużo promieni słonecznych (niektóre z Węgier), by chciało się żyć.
Cytat: Jak mozna lubic kogos z a pesymizm???Moim zdaniem, jest to zdecydowanie cecha negatywna...
Można lubić. Dla mnie to jeden z filarów węgierskości, a nad negatywnością tej cechy można długo dyskutować. Co do mnie - czasy, gdy byłem pesymistą, dawno już minęły. Teraz jestem katastrofistą - prawie codziennie mógłbym napisać coś przypominającego ostatni prasowy tekst Tomasza Beksińskiego ("Fin de siecle"). Można tu użyć porównania przyrodniczego - optymiści siedzą na słonecznej łące, a pesymiści w mocno zadrzewionym lesie. Ale dochodzi tu wystarczająco dużo promieni słonecznych (niektóre z Węgier), by chciało się żyć.