Wizytę w Kalandparku należy oczywiście rozpocząć od okienka Penztar. Tam mogą pojawić się kłopoty po jednej i po drugiej stronie okienka. Po stwierdzeniu
Lengyel vagyok pani podaje folder na którym pokazuje się na co się ma ochotę i w ile osób. Pani chyba trochę orientuje się po słowacku. Dobrze jest pójść na całość, bo z dopłatą na górze mogą być problemy. Zupełnie oddzielnie można wykupić bilety na bobpalya (w skrócie bob), bo stacja początkowa i jednocześnie końcowa znajduje się na dole.
Tor bobslejowy jest najdłuższą trasą na Węgrzech (2275 m). Wątpię czy u nas znalazłby się dłuższy. Zjazd zaczyna się na około 2/3 wysokości góry. Podróż w górę trwa sporą chwilę podczas której można się zrelaksować pod wpływem miarowego stukotu kółeczek. Bobsleje i tak są szybsze od wyciągu krzesełkowego
. Ze zjazdu korzystają nawet chyba czterolatki wraz z rodzicem. Wózeczki są wyposażone w hamulce pełniące raczej rolę awaryjnych, gdyż jednocześnie są wyposażone w ogranicznik prędkości (37 km/ godz.). A po zjeździe mina dzieciaków .... bezcenna
.
W miejscu gdzie jest start zjazdu "boba" są jeszcze inne atrakcje dla dzieci: zjazd pontonowy dla maluchów, park linowy o różnych stopniach trudności i mały zjazd na linie. Niestety na ten temat się więcej nie wypowiem
.
Dla najważniejszej atrakcji należy wykupić wyjazd (ze zjazdem) wyciągiem krzesełkowym
Libego (długość liny 1332 m i oczywiście najdłuższa w Magyarorszag). Na górze śmiałkowie udają się po sprzęt a osoby towarzyszące podziwiają widoki z wieży widokowej. Przed pobraniem sprzętu - przy pomocy biletu zakupionego na dole - należy wypełnić swoimi danymi osobowymi (nie ma nic o RODO
) i tak nie zrozumiałą deklarację
. Potem obsługa dobiera uprząż, następnie trzeba przejść ważenie (XL
) i zostanie dobrany wózeczek. Z tym sprzętem jeszcze kilkadziesiąt schodów do stanowiska zjazdowego
Solyom. Tam ewentualnie można sobie dopłacić za wideofilmowanie doczepioną do orczyka kamerką cyfrową.
Zjazd odbywa się ze szczytu góry Magas-hegy do szczytu góry Szar-hegy to jest odległość 1036 m ze 152 metrową maksymalną wysokością nad powierzchnią ziemi. Można osiągnąć prędkość 80 km/godz. Przydają się okulary.
Wzgórze Szar-hegy określa się jako Magyar Kalvaria - nie mylić z katolickim określeniem kalwarii - jest to symboliczne miejsce gdzie Węgrzy opłakują utracone w traktacie Trianon ojczyźniane ziemie.
Zjazd trwał trochę ponad minutę. Zjechałem i przeżyłem
. Potem niektórzy skomentowali: " gdy głowa siwieje, to d..a szaleje"
.
Po zjeździe udajemy się do kolejki linowej gondolowej
DONGO. Oczywiście bilety na Solyom powinny uwzględniać powrót Dongo. Chociaż tu nie ma problemu, bo jest kasa biletowa (gotówka). Kolejką gondolową (oczywiście jedyną na Węgrzech) wracamy do szczytowej stacji wyciągu krzesełkowego Libego i jeżeli zachowaliśmy niby już skasowane bilety możemy wrócić na dół.
Starałem się napisać krótki "pomocnik", bo nie wszystko wynika z krótkich filmików na Youtube. Zdjęcia są już mniej istotne i obecnie niemożliwe z moim ślimaczym internetem. Ale będą
.
Jeśli ktoś potrzebowałby jeszcze jakichś informacji, można spróbować zapytać.
Koszty: Libego (3 dorosłych + dziecko) + Solyom i Dongo (2 dorosłych) + Bob (dorosły z dzieckiem) = ok 12 000Ft.