Zepsuty samochód - czym dojechać?
#1
Kochani, może Wy mi coś poradzicie. Jestem blisko Sarvaru z przyczepą kempingową i od tygodnia czekam na naprawę samochodu. W poniedziałek muszę być w pracy. Wymyśliłem, że zadzwonię do znajomych z Krakowa i spróbuję przyczepę zaholować do Krakowa, dalej pojadę do Wrocławia pociągiem.
A może macie inny pomysł na rozwiązanie tego problemu, może ktoś z samochodem z hakiem będzie gdzieś tu w okolicy przejeżdżał i mógłby nie zaholować do Polski?
Będę jednak musiał wrócić po samochód.
I tu problem, nie umiem znaleźć żadnych połączeń. Nie wiem zupełnie jak i czym miałbym tu dojechać z Wrocławia. Na dodatek musiałbym z Wrocławia wyjechać w piątek po południu a w Sarvarze być przed południem w sobotę, gdyż warsztat samochodowy tak pracuje.
Jutro jest ostatnia nadzieja, że jednak odbiorę samochód, ale gdyby nie to już nie wiem co robić.
Pozdrawiam wszystkich węgromaniaków. Pani czesieko
Odpowiedz
#2
(22-08-2013, 14:54)czesieko napisał(a): I tu problem, nie umiem znaleźć żadnych połączeń. Nie wiem zupełnie jak i czym miałbym tu dojechać z Wrocławia. Na dodatek musiałbym z Wrocławia wyjechać w piątek po południu a w Sarvarze być przed południem w sobotę, gdyż warsztat samochodowy tak pracuje.

To powinno dać się zrobić. W sobote o godzinie 06:45 z Budapesztu (Népliget) rusza autobus do Sárvár. Na miejscu jest o 11:04. Po drodze jest jedna przesiadka. Teraz musisz się zastanowić, czy dasz radę znaleźć się w Budapeszcie w piątek przed zmrokiem i chyba gdzieś przenocować.

Tyle jestem w stanie podpowiedzieć tak na szybko. Mam nadzieję, że samochód będzie do odbioru już jutro i uda Ci się uniknąć tych wszystkich komplikacji.
Masz własną stronę internetową? Pomóż promować Forum Węgierskie!
Odpowiedz
#3
(22-08-2013, 14:54)czesieko napisał(a): (...)
Będę jednak musiał wrócić po samochód.
I tu problem, nie umiem znaleźć żadnych połączeń. Nie wiem zupełnie jak i czym miałbym tu dojechać z Wrocławia. Na dodatek musiałbym z Wrocławia wyjechać w piątek po południu a w Sarvarze być przed południem w sobotę(...)

Z Wrocławia to najlepiej pociągami dojechać przez Wiedeń albo przez Bratysławę.

Dwa połączenia przez Wiedeń:

[Obrazek: 2pzmag9.jpg]

[Obrazek: n4tv9z.jpg]
Odpowiedz
#4
Witam. No to nadszedł czas aby zrelacjonować nasz tegoroczny pobyt na Węgrzech.
Piszę w tym dziale, bo tu zacząłem pisać o problemie z autem.
W tym roku postanowiliśmy pojechać do Jaszentandras, Jaszpati i Puspokladany.
Z Wrocławia ruszyliśmy wczesnym rankiem 29 lipca. Tuż po przekroczeniu granicy słowacko-węgierskiej z samochodem zaczęło się dziać coś niedobrego, temperatura rosła. Po małej przerwie wracała do normy.
Decyzja, zmieniamy kierunek i jedziemy na najbliższy kemping /jeździmy z przyczepą kempingową/ Rzut okiem na mapę - Csorna -w tamtym roku chcieliśmy tam jechać ale kemp. był zamknięty. Dojeżdżamy na kempingu zero ludzi, nieprzyjemnie. Krótka narada i nowy cel - Hegyko. Byliśmy tam już i znamy ratownika mówiącego w naszym języku, może pomoże w naprawie autka i pojedziemy dalej.
Dojechaliśmy lekko przed zmrokiem i tu zonk-na kempingu nie ma miejsc.
No więc znowu rzut oka na mapę - Borgata. Też byliśmy tam i wiemy, że to dziura zabita dechami, ale boimy się dalej jechać, gdyż auto dalej szwankuje.
No wreszcie jest kemping. Wprawdzie o tej godzinie już wjechać nie możemy, ale jest gdzie bezpiecznie przespać się do rana.
Po 2 dniach szukamy mechanika. Pan z obsługi basenu mówi, że ma znajomego i przywiezie go do nas Na drugi dzień rzeczywiście pojawia się spec i po dokładnym przeglądzie mówi, że to nic poważnego i możemy spokojnie dojechać do domu, jedno co radzi to jechać wieczorem żeby nie było tak gorąco.
Po usłyszeniu takiej opinii odważamy się pojechać do miasta na zakupy i faktycznie samochód chodzi jak ta lala.
Jednak boimy się jechać dalej i zostajemy w Borgacie.
15 sierpnia czas wracać do domu. Nie słuchamy mechanika i ruszamy raniusieńko żeby w razie czego otwarte były warsztaty. Ujechaliśmy niecałe 20 km i znowu się zaczęło, ale tym razem musieliśmy stawać co 1-2 km. Wbijam więc w nawigację najbliższy warsztat samochodowy, na szczęście jest w odl. 4 km.
Powoli dojeżdżamy i tu okazuje się, że sprawa jest b. poważna. Pan nam mówi,że poszła prawdopodobnie głowica i naprawa potrwa kilka dni. Jest czwartek w piątek niewiele zrobią, a potem mają weekend do środy. Ja do pracy muszę iść w poniedziałek.
Nie ma wyjścia, zostajemy i szukamy możliwości dojazdu do Wrocławia pociągiem, autobusem....
Na szczęście w warsztacie możemy dogadać się jako tako po rosyjsku, podczepiają nas do swego auta i zawożą na najbliższy kemping do Mesteri - znowu dziura, ale do miasta już bliżej i mamy rowery, więc jakoś dajemy radę.
Dzwonię do pracy i udaje mi się przedłużyć urlop.
Pozostaje czekać na telefon. Na szczęście poznajemy Węgra mówiącego łamaną polszczyzną i on pomaga nam w dogadywaniu się z warsztatem.
Ostatecznie autko odebraliśmy w piątek i natychmiast ruszyliśmy do domu.
Był to nasz 13 wyjazd na Węgry i pewnie dlatego pechowy Uśmiech. Pierwszy raz spędzony leniwie tylko na basenach.
W przyszłym roku nadrobimy zaległości Uśmiech Uśmiech Uśmiech
Pozdrawiam wszystkich węgromaniaków. Pani czesieko
Odpowiedz
#5
najlepsze wyjście to podróż pociągiem
Odpowiedz
#6
(04-10-2013, 10:26)Timo napisał(a): najlepsze wyjście to podróż pociągiem
Timo - to jest dobra decyzja dla kogos, kto podrózuje solo. Wyobraz sobie "jazde" z dwojgiem dzieci... no o wnukach to juz nie wspomne... Uśmiech
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Samochód pożyczony kamil3658 2 2,077 17-06-2019, 16:25
Ostatni post: wojti76
  Jak dojechać na Węgry innym środkiem transportu, niż samochód? andre 52 32,767 03-09-2018, 9:52
Ostatni post: powroty
  Hungaroring - jak dojechać? Kamjon 14 23,058 25-07-2017, 21:11
Ostatni post: Robi70
  Jak dojechać z lotniska do centrum? kolorowasowa 41 84,245 30-06-2017, 21:45
Ostatni post: Sztasek
  winieta a samochód osobowy z kratką -piotr- 8 6,384 18-11-2016, 8:12
Ostatni post: -piotr-



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości