ostatnio pojawił się ciekawy projekt jednolitej [bo dotyczącej również poszczególnych ministerstw a nawet instytucji takich jak teatr narodowy]
identyfikacji wizualnej Węgier i Budapesztu, autorstwa Miklósa Kissa:
szerzej na ten temat:
ostrzegam przed wczytywaniem się w komentarze pod ostatnim z linków... internauci najwyraźniej nie zauważyli paru kwestii:
- to jedynie projekt identyfikacji wizualnej [co wynika z tekstu notki:
Így alakítaná át a magyar címert 'tak przekształcił
by węgierski herb'], a nie zamach na symbole narodowe, które swoją drogą wcale takie niezmienne nie są;
- zresztą nawet gdyby ten projekt wprowadzono w życie, to raczej znalazłby swoje zastosowanie na innych polach niż tradycyjne herby;
- nikt autorowi za to nie zapłacił, czasem ludzie robią coś bezinteresownie albo żeby się sprawdzić;
ogólnie komentujący wypominają autorowi:
- brak aniołów [trzymaczy herbu Węgier]
- że miesza z błotem chwalebną przeszłość Węgier
- że to skandal
- że jedenastolatka lepiej by to narysowała
- że zrobił to dla pieniędzy
- że Nowy Jork może mieć swoje, ale przecież Budapeszt jest o wiele starszy i z tradycjami...
jeden z komentujących życzy projektantowi długiego, ale bolesnego życia, drugi nazywa go szczurem i sugeruje, żeby się zajął izraelskim herbem a kolejny pyta retorycznie, czy nie ma swojego ptaszka, żeby się raczej nim zajął...
tak czy siak cała ta dyskusja dowodzi, że symbole narodowe są dla wielu Węgrów bardzo ważną sprawą.
ten uproszczony herb Budapesztu trochę przypomina mi swoją drogą logo pewnej stołecznej instytucji [może ktoś zgadnie, co to za instytucja?] widoczne po prawej stronie u góry poniższego kolażu [obok (nie)dawnej flagi stolicy Węgier]:
jak widać najczęściej trzymaczami herbu Budapesztu są - zgodnie z przepisami - lew i gryf.
lew pochodzi z dawnego herbu Budy, w którym, nad trójwieżową basztą [przedstawioną, tak samo jak w obecnym herbie zjednoczonego miasta, w dolnym polu] z jedną bramą [obecne dwie bramy symbolizują Budę i Óbudę] umieszczono dość makabryczne przedstawienie lwa trzymającego w trzech łapach ludzkie głowy, a w czwartej - czerwoną chorągiew.
[niestety obrazka nie znalazłem, opis pochodzi z
tej strony.]
gryf [zwany też dla niepoznaki turulem] pochodzi natomiast z herbu Pesztu, jednak nie z samej tarczy - pełnił tam tą samą funkcję trzymacza. do dziś trzymaczami herbu peszteńskiego Śródmieścia [Belváros] są dwa mityczne stwory tego gatunku:
niekiedy zdarzają się jednak takie artystyczne przedstawienia, kiedy trzymaczem jest jeden lew albo jakaś bliżej nie zidentyfikowana postać żeńska [może Dunaj?] jednocząca Peszt i Budę:
drugiej bramy Óbudy tu akurat nie uwzględniono, podobnie jak na herbach z czasów Węgierskiej Republiki Ludowej, które za to opatrzono czerwoną gwiazdą pięcioramienną symbolizującą komunizm:
jako że herby z okresu demokracji ludowej cechowały się ogólną prostotą, to nie ma tu żadnych trzymaczy, tarczy nie wieńczy też korona [symbolizująca zarówno monarchię, jak i chrześcijaństwo].