09-08-2014, 14:59
Rumunia
|
09-08-2014, 18:13
Jechałem Transfogaraską, widziałem zamek z daleka, ale podobno włazi się tam stromo i długo, a do zwiedzania nic nie ma i trzeba wracać na dół.
09-08-2014, 18:16
Zamek Drakuli... ,.. ja znam ten w Törcsvár (Castelul Bran)
09-08-2014, 20:22
(09-08-2014, 18:16)Sztasek napisał(a): Zamek Drakuli... ,.. ja znam ten w Törcsvár (Castelul Bran) Sztasek, to jest reklamowane przez Rumunów jako zamek Draculi. A w rzeczywistości Dracula spał tam (w Branie) jedną noc i to przypadkowo Co do zamku Poienari (tego przy Transfogaraskiej) to wchodzi się 1480 stopni (czyli ok. godzinę-półtorej). Zastanawiałem się nawet nad zanocowaniem tam
19-08-2014, 9:45
(09-08-2014, 18:13)eplus napisał(a): Jechałem Transfogaraską, widziałem zamek z daleka, ale podobno włazi się tam stromo i długo, a do zwiedzania nic nie ma i trzeba wracać na dół. Byłem na zamku Draculi w Poienari . Wchodzi się koło 40 minut, ale każą sobie płacić dużo! 60RON za fotki i 100RON za filmowanie = 160RON (koło 160 zł/godzinę). Ja i tak to ominąłem i robiłem zdjęcia bez żadnych opłat . Na górze 2 manekiny nabite na pal i fajne ruinki . IMHO warto jechać!
03-01-2015, 10:35
(27-01-2013, 10:04)eplus napisał(a): Atrakcją jest kolejka leśna w Viseu de Sus - lokomotywy to nie traktory postawione na szynach, ale oryginały - jedna ma ponad 100 lat. Impreza się w ostatnich latach bardzo skomercjalizowała - zaczynało się podobno od przejazdów "na łebka", gdy nikt z dozoru nie widział (albo przymykał oko). Do ostatka wydaje się, że wyjazd jest niepewny, coś tam stukają przy parowozach, smarują - ale bez obaw, gdyby trzeba było oddać takie pieniądze (za rodzinę około 100 zł), to skład pociągnęłaby choćby Cyganka z dziećmi. Ma ktoś info w jakim okresie ta kolejka kursuje? Jest jakaś strona z rozkładem? Jak długo toto jedzie? Czy to prawda że tam i powrót to cały dzień? Jeśli tak to może warto gdzieś wsiąść i w oczekiwaniu na kurs powrotny się gdzieś przespacerować? Szczególnie mnie interesuje przełom kwietnia i maja
03-01-2015, 19:20
Jest oczywiście strona oficjalna, to jest teraz biznesowe przedsięwzięcie, a nie jakaś działalność charytatywna.
Ta ciuchcia nazywa się Mocanita - nie wiem, co to znaczy, ale tak miejscowi na nią mówią i pod tym hasłem znajduje ją Google. Strona oficjalna Mocanity Wyjeżdża się z rana, o 8-mej czy nawet 7-mej. Trasa ma jakieś 30 km, jedzie się w ślimaczym tempie, po trzech godzinach jazdy godzinka postoju. Można skorzystać z improwizowanego bufetu, a obsługa w tym czasie przetacza lokomotywy. Powrót do Viseu około 15-tej. Przerwa w podróży czy wycieczka piesza raczej nie wchodzi w grę, bo po drodze nie ma regularnych stacji kolejowych, choć ciuchcia wraca tą samą trasą, którą najpierw jedzie w górę rzeczki. Poszukam może jakichś zdjęć.
03-01-2015, 19:41
Po drodze do Visea warto zwiedzić jeszcze Wesoły Cmentarz (Sapanta, jakieś 50-60 km w stronę , na granicy z Ukrainą). Dojazd lepszy przez Węgry, na Ukrainie drogi są słabe.
Trasa kolejki prowadzi doliną rzeki Viseu (po naszemu Wisła ):
Sielskie widoki, wóz "niestety" ogumiony (ja jeździłem dawno temu wozem mojego dziadka na drewnianych kołach szprychowych ze stalowymi obręczami): Krajobrazy jakby znajome: Na postoju można pokosztować palinki i jakichś serków (oczywiście odpłatnie): Kolejna atrakcja dla mieszczuchów, i to chyba nawet nie wyreżyserowana - spontaniczny zwierzak: "Viteza de circulata 15km per ora" - chyba właśnie ta maszyna ma ponad 100 lat, chociaż dla mnie równie zaskakująca była data produkcji lokomotywy z innej fotografii - 1985 Gdy na PKP likwidowano ostatnie parowozy, Ceaușescu w najlepsze produkował zabytki techniki, pomimo tego, że Rumunia dysponowała jakimiś tam złożami ropy i napęd spalinowy wydawałby się optymalnym rozwiązaniem.
04-01-2015, 12:12
(03-01-2015, 22:57)eplus napisał(a): Sielskie widoki, wóz "niestety" ogumiony (ja jeździłem dawno temu wozem mojego dziadka na drewnianych kołach szprychowych ze stalowymi obręczami):Nie za dobrze to widać na fotce, ale wóz wygląda na przerobiony ze starszego - koła ma typowo szprychowe, tylko obręcze założone ogumione. No i tylne koła większe od przednich - też cecha głównie starych "szprychowców" (choć nie wyłącznie) Cytat:"Viteza de circulata 15km per ora" - chyba właśnie ta maszyna ma ponad 100 lat, chociaż dla mnie równie zaskakująca była data produkcji lokomotywy z innej fotografii - 1985 Gdy na PKP likwidowano ostatnie parowozy, Ceaușescu w najlepsze produkował zabytki techniki, pomimo tego, że Rumunia dysponowała jakimiś tam złożami ropy i napęd spalinowy wydawałby się optymalnym rozwiązaniem.Nie pamiętam, czy czasem Rumunia nie miała specjalizacji w ramach RWPG - tabor wąskotorowy. Może lokomotywę parową jakiś hobbysta zrobił Dzięki za info - w życiu bym nie zgadł że to się Mocanita nazywa. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki&hellip | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Rumunia Transalpina Transforgarska | res | 9 | 5,486 |
02-09-2018, 1:09 Ostatni post: res |
|
Rumunia - byliście tam kiedyś? | grzesiuu | 11 | 11,392 |
06-01-2015, 1:39 Ostatni post: Simon |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości