(14-05-2018, 22:10)Kardasz napisał(a): jakaś tam infrastruktura zazwyczaj jest typu toalety czy prysznice (choć to nieraz skanseny minionej epoki) i jakieś tam budy z żarciem. No i to nie są "plaże" typu lepienie babek z piasku, tylko mniej lub bardziej zaśmiecone trawniki. Te płatne mają ten plus, że przynajmniej czasem je sprzątają i są dalej od ulicy.
Szkoda, że nie byłeś we Włoszech, na najpiękniejszych plażach, które wyglądają jak popielniczki.
Bardzo się nie zgodzę z kolegą Kardaszem, choć nie wiem, co porównujemy. Ja najbardziej obskurne miejsca spotkałam we Włoszech i w Słowenii. Najbardziej podoba mi się Francja i Hiszpania, choć i tu jest raz lepiej, raz gorzej.
Balaton na tle moich europejskich podróży jawi mi się bardzo pozytywnie. Węgrzy, prawdopodobnie przez lata mariażu z Austriakami, mają zamiłowanie do porządku. Szkoda patrzeć na tych nie zawsze subordynowanych turystów, po których się codziennie sprząta. Osobiście zapadam się pod ziemię, widząc wysprejowane Korona Kielce Polska na zabytkowych budynkach w Siófok.
Słowem: nie mamy zaśmieconych trawników, bo wszystko jest regularnie sprzątane po inwazji bydła. Wszędzie na plażach płatnych i bezpłatnych są toalety. Życzę takich przybytków Włochom. I Słoweńcom przy autostradach słono płatnych.
Odnośnie "bud z żarciem" to nawet nie chce mi się komentować - przywieź prowiant z Polski, nie będziesz skazany na to węgierskie jedzenie.