06-07-2013, 14:56
(06-07-2013, 10:18)moziba napisał(a): Ale rozumiem przenośnię. Od siebie dodam jeszcze wzburzenie, a później zrezygnowanie, jakiego można doznać odkrywając wspomnianą regułę gramatyczną po raz drugi. Albo trzeci.
Odkrywając ją drugi albo trzebi raz nie jest tak źle bo ma się już tę świadomość, że ta zasada istnieje. problem pojawia się, gdy zaczynają się różne wariacje tej reguły lub wyjątki
Absolutnie nie chcę nikogo zrażać. Do pewnego momentu (zwłaszcza z zapałem początkującego) można naprawdę dużo zdziałać. Ale jak to w każdym języku, powyżej poziomu B1 nie jest już tak kolorowo.
Ribizli masz rację. Chociaż zamiast mieszkania w danym kraju raczej wskazałabym tego native speakera. Jednak wydaje mi się, że oprócz tego to i tak wymagane jest dużo nauki, a w przypadku węgierskiego zwłaszcza gramatyki. Ja się uczyłam od samego początku sama. Czasami pewna węgierka pomagała mi rozmowami przez skype'a. Napracowałam się nad tym bardzo mocno ale po roku weszłam na poziom B1/B2. Więc pewnie, że się da. Swoją drogą to jest pierwszy język, którego się uczyłam, i będąc na poziomie B1/B2 i tak nie potrafiłam się dogadać