Siófok

[wagat]

Hę,więc... Siofok jest chyba faktycznie letnią stolicą Węgier (przynajmniej tak wygląda to z moich obserwacji) i przypomina nasz rodzimy Sopot ale... jest parę istotnych różnic. Lokale i sklepy czynne są tu dość długo, często do ostatniego klienta. I tu ciekawostka - jedną z najdroższych wódek jest ..."Bols". Piwoszom radzę zrobić zapas trunku bądź zakupić w markecie (dostępne Carslberg, Haineken) bo Węgrzy mistrzami - piwowarami nie są ale wina produkują wyśmienite i to nie tylko osławione tokaje. Miasto tętni życiem, a w bezpośrednim sąsiedztwie głównych plaż oferuje naprawdę mnóstwo atrakcji poczynając od automatów do gier poprzez lodziarnie (pycha), aż do dyskotek i pubów z "osobistymi" DJ'ami. Chociaż wybór hotelu oddalonego od deptaka Petofiego na pewno zaspokoi osoby pragnące odpoczywać w tzw. ciszy i spokoju. Faktycznie wieczorami i nocami bywa tam głośno i gwarno ale jest raczej bezpiecznie i nie zauważyłem nigdzie, wszechobecnych w rodzimych kurortach,tzw. "napinaczy" poszukujących wrażeń po alkoholu. Zwłaszcza, że dosyć często pojawiają się patrole policji nie ingerujące jednak zbytnio w życie turystów. Bardzo smaczne posiłki (może trochę zbyt obfite), polecałbym raczej restauracje z uwagi na fakt, że bardzo dbają o poziom usług i zatrzymanie klienta na dłużej. Z barami i budkami gastronomicznymi bywa różnie, zresztą jak wszędzie. Duże plaże niestety są płatne (do godz. 18:00) ale ja miałem basen w hotelu i dopiero popołudniami chodziliśmy z rodzinką na pluskanie w Balatonie i fantastyczne zachody słońca. Zwłaszcza, że w jeziorze raczej nie da się pływać - jest zbyt płytkie. Za to idealnie nadaje się dla rodzin z małymi dziećmi gdyż bezpieczna głębokość jest praktycznie cały czas. I kolor wody zadziwiający - turkusowy. Ja z rodzinką (żona i dzieci w wieku 9 i 13 lat) świadomie wybraliśmy Siofok z uwagi na chęć rozrywki w tłumie, gwarze i ruchu, i nie zawiedliśmy się. Aha, świetna pogoda (oscylująca pomiędzy 30-40 kresek na termometrze), podczas 10-dniowego pobytu (II połowa sierpnia) tylko przez półtora dnia chmurzyło się, co nie znaczy, że zrobiło się zimno, co to to nie. Niestety niewiele osób mówi po angielsku za to sporo po niemiecku, lecz i tak nie miałem problemów z komunikacją - ludzie mili i pomocni. Generalnie wielki pozytyw, polecam. Trochę pozwiedzałem hotele i ośrodki w centrum więc w razie czego służę radą i pomocą w tej kwestii. Mam również trochę zdjęć i folderów w razie czego proszę info na priva.