10-07-2012, 12:59
Witam,
również moim zdaniem wśród polsko-węgierskich książek najlepsza jest książka pana Mroczki, ale jaką ma konkurencję? Dopiero od niedawna mam książkę Z. Latifex - obawiam się, że gdybym od niej zaczął, mógłbym uznać, że nauka węgierskiego mnie przerasta, ale teraz wiem, że nie nadaje się ona dla zaczynających od zera. Ma natomiast duży plus - dialogi na płytach. Teraz mam zamiar nabyć coś do nauki na Węgrzech - zachęcony przykładem bardzo dobrej "Hallo, itt Magyarorszag". Gdy wrócę z czymś ciekawym, podzielę się wrażeniami. Gdyby ktoś chciał do mnie napisać po węgiersku (na podstawowym poziomie!)
- zapraszam (jedrzej73@poczta.fm) - odpiszę na miarę umiejętności.
również moim zdaniem wśród polsko-węgierskich książek najlepsza jest książka pana Mroczki, ale jaką ma konkurencję? Dopiero od niedawna mam książkę Z. Latifex - obawiam się, że gdybym od niej zaczął, mógłbym uznać, że nauka węgierskiego mnie przerasta, ale teraz wiem, że nie nadaje się ona dla zaczynających od zera. Ma natomiast duży plus - dialogi na płytach. Teraz mam zamiar nabyć coś do nauki na Węgrzech - zachęcony przykładem bardzo dobrej "Hallo, itt Magyarorszag". Gdy wrócę z czymś ciekawym, podzielę się wrażeniami. Gdyby ktoś chciał do mnie napisać po węgiersku (na podstawowym poziomie!)
- zapraszam (jedrzej73@poczta.fm) - odpiszę na miarę umiejętności.