29-04-2014, 17:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-04-2014, 17:02 przez Helka Travel.)
Jako siófoczanka będę protestować! To jest krzywdząca opinia dla tego miasta, które ciągnie się 17 km wzdłuż Balatonu i naprawdę bardzo łatwo znaleźć tu ciche i spokojne zakątki.
Jak ktoś lubi gwar, to będzie zachwycony deptakiem Petőfiego, ale wystarczy skręcić do parku Jókaiego, mieszkać na Złotym Wybrzeżu za ciągiem hoteli, pojsc na spacer Srebrnym Wybrzeżem, żeby odkryć zupełnie inne Siófok.
Poza tym trudno powiedzieć, która miejscowość jest fajna, a która nie. Zamárdi jest ok, ale nastawione bardziej na rodziny z dziećmi. I choć atrakcji nie brakuje, to dzieciaki są wszędzie i z tym się trzeba liczyć. Poza tym nie ma portu, choć zaraz jest przeprawa promowa w Szántód.
Mi się bardzo podoba Balatonföldvár, bo jest bardzo malowniczo położone. Część miasta jest na poziomie Balatonu, część na skarpie. Ma też chyba najładniejszy port, z wyspą po środku.
Balatonszárszó to urocze kameralne miasteczko, ciche, spokojne, tanie, idealne na urlop z dziećmi albo dla osób, które nie są zainteresowane życiem nocnym.
Balatonszemes jest dość starą miejscowością, z bardzo malowniczymi uliczkami, ale mi się tam nie podoba plaża, bo nad brzegiem jest dużo drzew. A ja się lubie opalać, a nie ganiać z ręcznikiem, że drzewo mi cień rzuca.
Balatonlelle mi sie w ogóle nie podoba, bo robi na mnie wrażenie nudnego letniska o monotonnej architekturze. Chyba najbardziej przypomina nadbałtyckie miejscowości. Jak jeszcze dodać tę słynną sztucznie usypaną piaszczystą plażę, to Bałtyk wypisz-wymaluj. I może dlatego Lelle tak się podoba wielu gościom z Polski.
Moim zdaniem ciekawsze jest sąsiadujące z nim Balatonboglár. Może dlatego, że ma za plecami wzgórze, na którym jest punkt widokowy, park przygód, tor bobslejowy.
Fonyód jest świetne, dla kogoś, kto lubi zwiedzanie, a nie tylko plażowanie, to wymarzone miejsce. Cudowny stary kurort, podobny nieco klasą do Siófok, choć aż tylu fantastycznych willi nigdzie poza Siófok spotkać nie sposób. Zapierający dech w piersiach widok wprost na wzgórze Badacsony.
Balatonfenyves to znów spokojniejsze miejsce, niezbyt odkryte przez zagranicznych turystów, a przez to tanie. Ale nie brakuje typowo wakacyjnych atrakcji, knajp, jest też kolejka wąskotorowa. Poza tym sporo dzikiej przyrody.
Balatonmáriafürdő jest nieco większe niż Fenyves, ma swój port, więc to dobra baza wypadowa do dalszych wycieczek.
Najważniejsze chyba, że obojętnie gdzie będziemy mieszkać, to pomiędzy poszczególnymi miejscowościami są bardzo nieduże odleglości i łatwo wszystko pozwiedzać. Cały Balaton, żeby objechać dookoła, zahaczając o Hévíz, to wycieczka na jeden dzień - trasa przejazdu 250 km.
Staram się mówić możliwie obiektywnie o Balatonie, choć oczywiście każdemu z nas co innego się podoba i bardzo trudno radzić, w którym miejscu ktoś się najlepiej będzie czuł.
pozdrawiam
Kasia
Jak ktoś lubi gwar, to będzie zachwycony deptakiem Petőfiego, ale wystarczy skręcić do parku Jókaiego, mieszkać na Złotym Wybrzeżu za ciągiem hoteli, pojsc na spacer Srebrnym Wybrzeżem, żeby odkryć zupełnie inne Siófok.
Poza tym trudno powiedzieć, która miejscowość jest fajna, a która nie. Zamárdi jest ok, ale nastawione bardziej na rodziny z dziećmi. I choć atrakcji nie brakuje, to dzieciaki są wszędzie i z tym się trzeba liczyć. Poza tym nie ma portu, choć zaraz jest przeprawa promowa w Szántód.
Mi się bardzo podoba Balatonföldvár, bo jest bardzo malowniczo położone. Część miasta jest na poziomie Balatonu, część na skarpie. Ma też chyba najładniejszy port, z wyspą po środku.
Balatonszárszó to urocze kameralne miasteczko, ciche, spokojne, tanie, idealne na urlop z dziećmi albo dla osób, które nie są zainteresowane życiem nocnym.
Balatonszemes jest dość starą miejscowością, z bardzo malowniczymi uliczkami, ale mi się tam nie podoba plaża, bo nad brzegiem jest dużo drzew. A ja się lubie opalać, a nie ganiać z ręcznikiem, że drzewo mi cień rzuca.
Balatonlelle mi sie w ogóle nie podoba, bo robi na mnie wrażenie nudnego letniska o monotonnej architekturze. Chyba najbardziej przypomina nadbałtyckie miejscowości. Jak jeszcze dodać tę słynną sztucznie usypaną piaszczystą plażę, to Bałtyk wypisz-wymaluj. I może dlatego Lelle tak się podoba wielu gościom z Polski.
Moim zdaniem ciekawsze jest sąsiadujące z nim Balatonboglár. Może dlatego, że ma za plecami wzgórze, na którym jest punkt widokowy, park przygód, tor bobslejowy.
Fonyód jest świetne, dla kogoś, kto lubi zwiedzanie, a nie tylko plażowanie, to wymarzone miejsce. Cudowny stary kurort, podobny nieco klasą do Siófok, choć aż tylu fantastycznych willi nigdzie poza Siófok spotkać nie sposób. Zapierający dech w piersiach widok wprost na wzgórze Badacsony.
Balatonfenyves to znów spokojniejsze miejsce, niezbyt odkryte przez zagranicznych turystów, a przez to tanie. Ale nie brakuje typowo wakacyjnych atrakcji, knajp, jest też kolejka wąskotorowa. Poza tym sporo dzikiej przyrody.
Balatonmáriafürdő jest nieco większe niż Fenyves, ma swój port, więc to dobra baza wypadowa do dalszych wycieczek.
Najważniejsze chyba, że obojętnie gdzie będziemy mieszkać, to pomiędzy poszczególnymi miejscowościami są bardzo nieduże odleglości i łatwo wszystko pozwiedzać. Cały Balaton, żeby objechać dookoła, zahaczając o Hévíz, to wycieczka na jeden dzień - trasa przejazdu 250 km.
Staram się mówić możliwie obiektywnie o Balatonie, choć oczywiście każdemu z nas co innego się podoba i bardzo trudno radzić, w którym miejscu ktoś się najlepiej będzie czuł.
pozdrawiam
Kasia