14-06-2014, 19:07
Ja jakoś nie mogę się tym przejąć. Nie miałem żadnej kontroli na Węgrzech ani na Słowacji. A przepraszam, raz na Węgrzech kontrolowali nas, gdy syn prowadził, (już pisałem w temacie użyczania samochodu), nawigacja była na środku szyby - bez uwag. Nawigację mam wciąż na środku i jestem w stanie udowodnić, że nie zasłania mi drogi, a jedynie maskę samochodu. Przypuszczam, że jak podpadnie się za szybkość, a nie potrafią udowodnić przekroczenia, to zaczyna się szukanie kamizelek, apteczek, żarówek i tak aż do skutku - a raz w Polsce dostałem w końcu mandat za zardzewiałą rejestrację, choć, jak wiadomo,była ona wtedy własnością gminy i mandat powinien dostać wójt.
Na wypadek, gdyby Słowacy chcieli mnie przymknąć, za każdym razem dostaję SMSa z telefonem do ambasady w Bratysławie.
Mam też jeszcze jeden pożyteczny gadżet, na który nigdy nie zwrócili mi uwagi polscy policjanci, a teoretycznie mogliby. Leży sobie obok nawigacji.
Na wypadek, gdyby Słowacy chcieli mnie przymknąć, za każdym razem dostaję SMSa z telefonem do ambasady w Bratysławie.
Mam też jeszcze jeden pożyteczny gadżet, na który nigdy nie zwrócili mi uwagi polscy policjanci, a teoretycznie mogliby. Leży sobie obok nawigacji.