02-02-2012, 20:58
Można w domu. Kiedyś nawet z tej okazji w rymy to ująłem.
Pörkölt - nazwa węgierska więc wymówić trudno -
Przyjął się w naszej kuchni, by nie było nudno.
Najpierw zgromadź produkty, przygotuj je czule:
Wydrąż ze dwie papryki, obierz dwie cebule.
Papryki? Różne: czerwona, żółta, zielona,
Cebula średnia, w równe talarki skrojona.
Papryki krój w paseczki, wyjdzie mała górka,
Sparz wrzątkiem pomidory - łatwiej zejdzie skórka.
Potrzebne będzie mięso - potrawy podstawa,
Choć główną rolę grać będzie ognista przyprawa.
Przygotuj dwie torebki, każda w innym smaku,
Nie bój się ostrej papryki, nie bój się, rodaku.
Mięso pokrój w kawałki wycinając błonki,
Możesz przy tym pogwizdać, jak gwiżdżą skowronki.
Weź smalcu dużą łyżkę, nie wzdychaj „mój Boże”,
(Jeśli nie chcesz smalcu, olej także być może),
Zagrzej go na patelni, aż będzie gorący,
Zeszklij na nim cebulę, nie sparz się niechcący.
I zestawiwszy z ognia wrzuć papryki proszki.
Nie rób tego na ogniu! Smak zrobi się gorzki.
Potem wstaw znów na ogień i dodaj mięsiwo,
Obsmaż je delikatnie, uwijaj się żywo
I wodą wszystko zalej, aż po mięsa szczyty,
A później, by potrawy smak był znakomity,
Dodaj, bo przyszła pora, papryki pasemki
I wrzuć też pomidory skrojone w ósemki.
Duś na malutkim ogniu zgodnie z zasadami,
Patrz jak sosik bulgoce między paprykami.
Wrzucać inne przyprawy? Tu nie ma zakazu
Możesz dodać cokolwiek dla smaku obrazu,
Byś pełny smak uzyskał, byś się poczuł w niebie.
Węgier tego nie daje? Gotujesz dla siebie!
Gdy mięso będzie miękkie - potrawa gotowa.
Z czym ją jadać wypada - Twa wymyśli głowa,
Ale w jednym układzie w pamięci zostaną:
Tym z plackiem ziemniaczanym polanym śmietaną.
Pörkölt kuchni węgierskiej jest pięknym okazem,
Na gulyás przepis prosty podam innym razem.
Pörkölt - nazwa węgierska więc wymówić trudno -
Przyjął się w naszej kuchni, by nie było nudno.
Najpierw zgromadź produkty, przygotuj je czule:
Wydrąż ze dwie papryki, obierz dwie cebule.
Papryki? Różne: czerwona, żółta, zielona,
Cebula średnia, w równe talarki skrojona.
Papryki krój w paseczki, wyjdzie mała górka,
Sparz wrzątkiem pomidory - łatwiej zejdzie skórka.
Potrzebne będzie mięso - potrawy podstawa,
Choć główną rolę grać będzie ognista przyprawa.
Przygotuj dwie torebki, każda w innym smaku,
Nie bój się ostrej papryki, nie bój się, rodaku.
Mięso pokrój w kawałki wycinając błonki,
Możesz przy tym pogwizdać, jak gwiżdżą skowronki.
Weź smalcu dużą łyżkę, nie wzdychaj „mój Boże”,
(Jeśli nie chcesz smalcu, olej także być może),
Zagrzej go na patelni, aż będzie gorący,
Zeszklij na nim cebulę, nie sparz się niechcący.
I zestawiwszy z ognia wrzuć papryki proszki.
Nie rób tego na ogniu! Smak zrobi się gorzki.
Potem wstaw znów na ogień i dodaj mięsiwo,
Obsmaż je delikatnie, uwijaj się żywo
I wodą wszystko zalej, aż po mięsa szczyty,
A później, by potrawy smak był znakomity,
Dodaj, bo przyszła pora, papryki pasemki
I wrzuć też pomidory skrojone w ósemki.
Duś na malutkim ogniu zgodnie z zasadami,
Patrz jak sosik bulgoce między paprykami.
Wrzucać inne przyprawy? Tu nie ma zakazu
Możesz dodać cokolwiek dla smaku obrazu,
Byś pełny smak uzyskał, byś się poczuł w niebie.
Węgier tego nie daje? Gotujesz dla siebie!
Gdy mięso będzie miękkie - potrawa gotowa.
Z czym ją jadać wypada - Twa wymyśli głowa,
Ale w jednym układzie w pamięci zostaną:
Tym z plackiem ziemniaczanym polanym śmietaną.
Pörkölt kuchni węgierskiej jest pięknym okazem,
Na gulyás przepis prosty podam innym razem.