17-07-2014, 17:46
Zgadzam się z każdym akapitem i tym, że generalnie (bo są wyjątki wynikające z miejsc docelowych) warto kupić opłatę autostradową (tym bardziej, że koszty duuuuużo niższe niż w Polsce), i tym, że Węgrzy jeżdżą spokojniej, a część Polaków jeździ na wariata.
Ja sam nie jestem bez winy, bo przyznaję, że w Polsce robiąc służbowo jakieś 2-3 tys. km miesięcznie też czasem przekraczam prędkość (moja wina, ale kretyńskie ustawianie ograniczeń, to inna sprawa), gdy tymczasem na Węgrzech dostosowuję się do tamtejszego spokojnego rytmu jazdy. Oczywiście ktoś powie, że tu się spieszę na firmowe spotkanie, a tam mam wakacyjny luz, ale jednak coś w tym jest, ze człowiek dopasowuje się do otoczenia, a tam po prostu jeździ się spokojniej.
Jeszcze a propos "ładzianek", których pisze LK1 (chociaż ja pamiętam jeszcze rządzące na ichnich ulicach "żiguli"), to nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że Węgrzy generalnie nie mają tendencji do szpanowania samochodami. Dominują popularne modele opli, fordów, suzuki, podczas gdy na polskich drogach widzi się więcej wypasionych, mocnych samochodów. I nie chodzi tylko o koszty, bo mam wrażenie, że Węgier wybierając za tę samą cenę woli nowszego swifta, czy corsę, niż starsze BMW lub merca.
Ja sam nie jestem bez winy, bo przyznaję, że w Polsce robiąc służbowo jakieś 2-3 tys. km miesięcznie też czasem przekraczam prędkość (moja wina, ale kretyńskie ustawianie ograniczeń, to inna sprawa), gdy tymczasem na Węgrzech dostosowuję się do tamtejszego spokojnego rytmu jazdy. Oczywiście ktoś powie, że tu się spieszę na firmowe spotkanie, a tam mam wakacyjny luz, ale jednak coś w tym jest, ze człowiek dopasowuje się do otoczenia, a tam po prostu jeździ się spokojniej.
Jeszcze a propos "ładzianek", których pisze LK1 (chociaż ja pamiętam jeszcze rządzące na ichnich ulicach "żiguli"), to nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że Węgrzy generalnie nie mają tendencji do szpanowania samochodami. Dominują popularne modele opli, fordów, suzuki, podczas gdy na polskich drogach widzi się więcej wypasionych, mocnych samochodów. I nie chodzi tylko o koszty, bo mam wrażenie, że Węgier wybierając za tę samą cenę woli nowszego swifta, czy corsę, niż starsze BMW lub merca.