19-08-2014, 13:43
Jak byłem pierwszy raz w kościele na Węgrzech, to z całej mszy zrozumiałem "Jezu Christi" i "Amen". Trochę się wyrabiam językowo i żeby nie błądzić myślami w kosmosie przez godzinę, staram się coś załapać i nieraz mi się udaje. Z Ewangelii niedzielnej w Nyirbator załapałem "Sydon, Izraelhaz, kutyak, kenyer, gyermek" - po powrocie sprawdziłem w Internecie i rzeczywiście było czytanie o kobiecie, która usłyszała, że nie zabiera się chleba dzieciom, żeby dać psom.