23-07-2012, 10:16
Artykuł, o którym wspomina andrasz. Albo raczej jego fragment - od jakiegoś czasu dostęp jest płatny andrasz, może dasz radę zeskanować artykuł?
Cytat:Bratnie wino czyli weekend w Tokaju i Egerze
Jest kadarka i kadarka. To, co pijecie w Polsce, nie ma nic wspólnego z porządnym węgierskim winem.
- Kiedy wykuwaliśmy piwnice, spory kawał skały odłamał się i spadł prosto na stalową kadź wypełnioną winem. Dokładnie 37 tysiącami litrów wina. Wszystko się oczywiście wylało, wino spłynęło w dół, do Egeru, a bezdomni łapali je w wiadra i kubki i pili prosto z ulicy - opowiada Timea, ładna dwudziestoparoletnia szatynka, która oprowadza po winnicy Bolyki.
- Żartujesz.
- Nie. Zobacz, kadź jest na zdjęciu, cała strzaskana.
- Wino było z tych raczej średnich czy lepszych?
- Oj, lepszych, lepszych.
Wykuta w skałach dawnego kamieniołomu winiarnia należąca...
Masz własną stronę internetową? Pomóż promować Forum Węgierskie!