12-06-2015, 5:53
Ta sama ambasada, adres się zgadza.
Ich styl jazdy mi się podoba i przepuszczanie pieszych też, bez trudu tam się przestawiłem, i po powrocie tak samo - zwolnić przed przejściem u nas to za mało, jeszcze trzeba by batem poganiać, więc nie ma sensu. A jak się jedzie u nas "czerwoną falą", co skrzyżowanie postój, to gaz się wciska odruchowo na widok żółtego.
Widziałem samochód zakuty w blokadę gdzieś w centrum Pragi, ale do głowy by mi nie przyszło pchać się tam na postój.
Te panie w workach to u nas podchodzą pod ustawę antykibolską - paragraf o zasłanianiu twarzy w publicznym miejscu.
Co do jedzenia (i sklepów) to wszędzie warto szukać placówek poza centrum, gdzie stołują/zaopatrują się miejscowi (albo kierowcy TIRów).
Piwo jest takie samo, jak u nas, te 10-12 to "Belgi" (popularna nazwa jakiegoś parametru na literę B), alkoholu mają 4-5%. Z trawą nie mam żadnych doświadczeń na razie, więc się nie wypowiem. Ale widziałem tam plakat wyborczy jakiegoś paligłupa z pięciopalczastym liściem.
Ich styl jazdy mi się podoba i przepuszczanie pieszych też, bez trudu tam się przestawiłem, i po powrocie tak samo - zwolnić przed przejściem u nas to za mało, jeszcze trzeba by batem poganiać, więc nie ma sensu. A jak się jedzie u nas "czerwoną falą", co skrzyżowanie postój, to gaz się wciska odruchowo na widok żółtego.
Widziałem samochód zakuty w blokadę gdzieś w centrum Pragi, ale do głowy by mi nie przyszło pchać się tam na postój.
Te panie w workach to u nas podchodzą pod ustawę antykibolską - paragraf o zasłanianiu twarzy w publicznym miejscu.

Co do jedzenia (i sklepów) to wszędzie warto szukać placówek poza centrum, gdzie stołują/zaopatrują się miejscowi (albo kierowcy TIRów).
Piwo jest takie samo, jak u nas, te 10-12 to "Belgi" (popularna nazwa jakiegoś parametru na literę B), alkoholu mają 4-5%. Z trawą nie mam żadnych doświadczeń na razie, więc się nie wypowiem. Ale widziałem tam plakat wyborczy jakiegoś paligłupa z pięciopalczastym liściem.