09-08-2015, 15:43
Jeśli pracownik stacji wstukał w Internet na podstawie dowodu rejestracyjnego błędne dane, wydrukował winietę i dał z błędem Tomiemu, to wtedy "nikt nic nie mógł już zrobić". Jedynie Tomi mógł za to nie zapłacić. Minutę po fakcie czy tydzień niczego nie zmienia, a papier jest dowodem błędu pośrednika. Ale oczywiście nie zapłacić łatwo, a odzyskać zapłacone - dużo trudniej ("Po odejściu od kasy r.n.u.s.").. Ktoś bierze 12zł - to chyba właśnie za to, że starannie i prawidłowo wpisze dane w odpowiednie rubryki, więc ponosi moralną odpowiedzialność.