19-05-2016, 22:08
(17-05-2016, 15:03)tkoko napisał(a): nocą po minięciu Słowackich gór, jazda (jak dla mnie) jest komfortowaTeż byłem takim "bohaterem" dopóki w nocy nie wyskoczył mi pijak na maskę, którego nie było widać, ponieważ padał deszcz, był ubrany na czarno i akurat z przeciwka coś jechało co mnie oślepiło. W międzyczasie musiałem światła drogowe przełączyć na mijanie, których jak wiemy zasięg jest krótszy. Całe szczęście, że refleks jeszcze miałem i ominąłem delikwenta lądując w rowie. Człowieczek miał w reku siatkę prawdopodobnie z flaszkami, którą walnął w mój lewy słupek . Huk był tak duży, że w pierwszej chwili pomyślałem o zabicu człowieka, ale jak wysiadłem stwierdziłem, że obok auta brak ciała, zero uszkodzeń na aucie. Po czym widzę gościa jak wężykiem idzie dalej. Suma sumarum miałem niezłą palpitację serca. Po tym zdarzeniu przez wiele lat nie jeździłem nocą, ale do czasu, ponieważ później jadąc na Słowacji, w Polsce w nocy wyskoczył mi dzik lub sarna i tylko dzięki małej prędkości i refleksowi nie wylądowałem na drzewie lub w rowie. Od tego czasu jak mogę nigdy nie jadę nocą właśnie dlatego, że widoczność jest o wiele gorsza niż w ciagu dnia kiedy jesteśmy w stanie zagrożenie na drodze o wiele szybciej zauważyć.
Prawda jest taka, że jak jadę z rodziną na urlop/wakacje to bezpieczeńtwo i spokój są dla mnie najważniejsze o ten mam lepszy na autostradzie, gdzie nie zawsze jadę z maksymalną dozwoloną prędkością.
Ale co tam każdy ma swoje preferencje.