22-05-2016, 6:27
Właściwie
Tkoko, mogłeś jeszcze wrzucić statystykę z podziałem na pijanych i trzeźwych. Trzeźwi powodują 96% wypadków, wniosek - najlepiej się napić przed podróżą.
Jeździłem nieraz autostradami, jest to namiastka teleportacji na razie niezbyt udana, zwłaszcza, jeśli pół trasy jest obstawione ekranami dźwiękochłonnymi.
Argument Komarka (Leon Zawodowiec ) o wleczeniu się za traktorem to wg mnie też chybiony - traktor czy kombajn 30km/h się wyprzedza, natomiast na główniejszej drodze jeśli Skoda jedzie 43km/h, to już się jej nie da wyprzedzić. No chyba, że zza kierownicy ciężarówki wygląda to inaczej.
Też zaobserwowałem, że więcej problemów Polacy mają na autostradach, niż na polnych drogach - choć w Polsce mamy już prawie 1000km autostrad, to się nie nauczyli jeździć.
Gdzieś dalej, np. do Chorwacji - na pewno wybrałbym autostrady.
Na Węgry jeżdżę nocami, żeby rano wskoczyć do basenu. Zwierzętom staram się udzielać pierwszeństwa, ale miałem już stłuczkę - rok temu w biały dzień z pola na Słowacji wyleciał mi bażant i trzeba było prostować blaszkę, na zegarku było 95, blacharz podejrzewał, że kogoś potrąciłem.
To wszystko bardzo subiektywne, bo Duster to prawie traktor, ponad 150km/h jechać nie chce, a pali wtedy jak smok, dziur się nie boi - gdzie inne auta się wieszają, to Dacia gładko przeskakuje. Ja jestem wg mojej Mamy już "po niewłaściwej stronie 50-tki", a od siebie dodam, że czekam na to, by się znaleźć po tej lepszej stronie 65-tki, ale jeszcze jak świni do gwiazd... Bo psy to były w kosmosie...
Prawko mam też od 1978, gdy jeszcze przed automobilem musiał iść człowiek z flagą, a w nocy z latarnią, i wciąż czekam na pierwsze zdjęcie z fotoradaru, one chyba nie działają jak należy albo poczta nawala, bo parę razy już byłem pewny, że mnie złapało - i nic.
Cytat:Ale co tam każdy ma swoje preferencje.wyczerpuje temat,ale skoro Mod nie zamknął, to spamujmy dalej:
Tkoko, mogłeś jeszcze wrzucić statystykę z podziałem na pijanych i trzeźwych. Trzeźwi powodują 96% wypadków, wniosek - najlepiej się napić przed podróżą.
Jeździłem nieraz autostradami, jest to namiastka teleportacji na razie niezbyt udana, zwłaszcza, jeśli pół trasy jest obstawione ekranami dźwiękochłonnymi.
Argument Komarka (Leon Zawodowiec ) o wleczeniu się za traktorem to wg mnie też chybiony - traktor czy kombajn 30km/h się wyprzedza, natomiast na główniejszej drodze jeśli Skoda jedzie 43km/h, to już się jej nie da wyprzedzić. No chyba, że zza kierownicy ciężarówki wygląda to inaczej.
Też zaobserwowałem, że więcej problemów Polacy mają na autostradach, niż na polnych drogach - choć w Polsce mamy już prawie 1000km autostrad, to się nie nauczyli jeździć.
Gdzieś dalej, np. do Chorwacji - na pewno wybrałbym autostrady.
Na Węgry jeżdżę nocami, żeby rano wskoczyć do basenu. Zwierzętom staram się udzielać pierwszeństwa, ale miałem już stłuczkę - rok temu w biały dzień z pola na Słowacji wyleciał mi bażant i trzeba było prostować blaszkę, na zegarku było 95, blacharz podejrzewał, że kogoś potrąciłem.
To wszystko bardzo subiektywne, bo Duster to prawie traktor, ponad 150km/h jechać nie chce, a pali wtedy jak smok, dziur się nie boi - gdzie inne auta się wieszają, to Dacia gładko przeskakuje. Ja jestem wg mojej Mamy już "po niewłaściwej stronie 50-tki", a od siebie dodam, że czekam na to, by się znaleźć po tej lepszej stronie 65-tki, ale jeszcze jak świni do gwiazd... Bo psy to były w kosmosie...
Prawko mam też od 1978, gdy jeszcze przed automobilem musiał iść człowiek z flagą, a w nocy z latarnią, i wciąż czekam na pierwsze zdjęcie z fotoradaru, one chyba nie działają jak należy albo poczta nawala, bo parę razy już byłem pewny, że mnie złapało - i nic.