11-07-2016, 8:58
Co by nie mówić to PB to świetna alternatywa dla podróży autem a szczególnie dla takich co potrafią w autobusie spać(ja się akurat do nich nie zaliczam) Pomysłowość ludzi w tej kwestii nie zna granic, szczególnie jak się ma 2 wolne miejsca. Pomijam oczywiście kwestie bezpieczeństwa ale z podziwem patrzyłem na dwie dziewczyny które zaraz po starcie założyły sobie opaski na oczy, słuchawki na uszy i padły na całe 7 godzin
Mi cudem udało się przespać, jakieś po 1.5 godziny w jedną i w drugą stronę i to tylko dlatego że też mogłem się jakoś położyć bo na siedząco to opcji by nie było, chyba że po silnych środkach nasennych.
Ale nawet gdybym w ogóle się nie przespał to jest to o wiele mniej męcząca podróż niż autem, z perspektywy kierowcy bo trasa wymaga dużej koncentracji, szczególnie na Słowacji.
Jedyny minus to to że PB zatrzymuje się na tzw zadupiu(a nie na Nepliget jak większość przewoźników), no ale jest metro więc pomińmy to.
No i oczywiście cena, bez porównania z kosztami podróży autem.
Myślę że nie mamy się czego wstydzić.Rok temu jechaliśmy czeskim przewoźnikiem z Budapesztu do Pragi(też chyba 7.5h) - kibel nieczynny, podczas jednego dłuższego postoju chyba w Gyor, szukając ubikacji(a dworzec autobusowy był połączony z kolejowym), tak się zgubiłem że ledwo wyrobiłem sie w 20 minut
A już ostatnia podróż z Ljubliany do Budapesztu to była jakaś parodia.Ubikacji w ogóle nie było a dłuższy postój był w...Zagrzebiu gdzie pod dworcowym kiblem musiałem żebrać ludzi o ichniejszą walutę, bo tylko tymi Kunami można było zapłacić.
Pomijam fakt że na granicy Chorwacko-Węgierskiej staliśmy z półtorej godziny bo najpierw Węgierski 'Kojak' pozabierał wszystkim z poza EU paszporty i nie było go ze 40 minut a potem odprawił prawdziwy cyrk, gdzie wszyscy siedzieli w autokarze już po węgierskiej stronie, natomiast po chorwackiej została jedna 'ofiara'.
Rozumiał bym gdyby ta osoba nie miała dokumentów/były jakieś wątpliwości/została zawrócona itp ale po około następnych 40 minutach, na oczach całego autokaru, wyjęto mu walizkę, przeszukując po łebkach i w końcu pozwalając mu jechać dalej z nami.Zdjęcie fatalne ale szyby brudne były
ale to tylko taki oftop.
Ogólnie PB na duży plus.
Mi cudem udało się przespać, jakieś po 1.5 godziny w jedną i w drugą stronę i to tylko dlatego że też mogłem się jakoś położyć bo na siedząco to opcji by nie było, chyba że po silnych środkach nasennych.
Ale nawet gdybym w ogóle się nie przespał to jest to o wiele mniej męcząca podróż niż autem, z perspektywy kierowcy bo trasa wymaga dużej koncentracji, szczególnie na Słowacji.
Jedyny minus to to że PB zatrzymuje się na tzw zadupiu(a nie na Nepliget jak większość przewoźników), no ale jest metro więc pomińmy to.
No i oczywiście cena, bez porównania z kosztami podróży autem.
Myślę że nie mamy się czego wstydzić.Rok temu jechaliśmy czeskim przewoźnikiem z Budapesztu do Pragi(też chyba 7.5h) - kibel nieczynny, podczas jednego dłuższego postoju chyba w Gyor, szukając ubikacji(a dworzec autobusowy był połączony z kolejowym), tak się zgubiłem że ledwo wyrobiłem sie w 20 minut
A już ostatnia podróż z Ljubliany do Budapesztu to była jakaś parodia.Ubikacji w ogóle nie było a dłuższy postój był w...Zagrzebiu gdzie pod dworcowym kiblem musiałem żebrać ludzi o ichniejszą walutę, bo tylko tymi Kunami można było zapłacić.
Pomijam fakt że na granicy Chorwacko-Węgierskiej staliśmy z półtorej godziny bo najpierw Węgierski 'Kojak' pozabierał wszystkim z poza EU paszporty i nie było go ze 40 minut a potem odprawił prawdziwy cyrk, gdzie wszyscy siedzieli w autokarze już po węgierskiej stronie, natomiast po chorwackiej została jedna 'ofiara'.
Rozumiał bym gdyby ta osoba nie miała dokumentów/były jakieś wątpliwości/została zawrócona itp ale po około następnych 40 minutach, na oczach całego autokaru, wyjęto mu walizkę, przeszukując po łebkach i w końcu pozwalając mu jechać dalej z nami.Zdjęcie fatalne ale szyby brudne były
ale to tylko taki oftop.
Ogólnie PB na duży plus.