30-07-2016, 20:00
@bishop
Generalnie, poza nielicznymi wyjątkami, zawsze taniej wyjdzie płacić gotówką, niż "złą" kartą... a karta "zła" to taka, o której nie wie się ile kosztuje, jakie są sposoby przewalutowania w twoim banku (np. HUF>EUR>PLN), jakie są jego kursy wymiany, jakie prowizje (czy w ogóle) pobiera bank. Więc zawsze najpierw sprawdzić TOiP swojego banku i kurs w kantorze w swojej okolicy zamieszkania i policzyć co lepiej wychodzi.
Onegdaj najlepszym środkiem płatniczym za granicą była karta kredytowa MasterCard Raiffeisen Wizz, która miała rewelacyjne kursy (liczone bezpośrednio z dowolnej waluty na złotówki po kursie MasterCard), brak prowizji za przewalutowanie i dodatkowo dawała (mniej więcej) 2% zwrotu za (prawie) każde zakupy... ale się popsuła i obecnie taki forint czy czeska korona najpierw są przeliczane na euro po kurskie MasterCard, a potem to euro jest przeliczane na złote po fatalnym kursie banku
Aktualnie jest kilka możliwości płacenia plastikiem (z góry podkreślam, że jeszcze nie wszystkie je rozeznałem). Karta "wielowalutowa" do rachunku w Pekao (nie mylić z PKO B.P.), karta kredytowa Visa w Getin Banku, karty walutowe Aliora.
Co do sposobu nabywania forintów w gotówce - czy lepiej kupić w Polsce, czy na Węgrzech - nie wypowiem się. Ja zawsze kupowałem w kantorze w Polsce tyle ile wiedziałem, że muszę wydać w gotówce (zwykle kwatery + jakiś zapas), a resztę płaciłem wspomnianą kartą Wizz (która od niedawna się do tego kompletnie nie nadaje ... i do czasu następnego wyjazdu będę musiał pomyśleć nad wyborem innej opcji).
No i oczywiście proszę pamiętać: nie wszędzie kartą da się zapłacić.
Generalnie, poza nielicznymi wyjątkami, zawsze taniej wyjdzie płacić gotówką, niż "złą" kartą... a karta "zła" to taka, o której nie wie się ile kosztuje, jakie są sposoby przewalutowania w twoim banku (np. HUF>EUR>PLN), jakie są jego kursy wymiany, jakie prowizje (czy w ogóle) pobiera bank. Więc zawsze najpierw sprawdzić TOiP swojego banku i kurs w kantorze w swojej okolicy zamieszkania i policzyć co lepiej wychodzi.
Onegdaj najlepszym środkiem płatniczym za granicą była karta kredytowa MasterCard Raiffeisen Wizz, która miała rewelacyjne kursy (liczone bezpośrednio z dowolnej waluty na złotówki po kursie MasterCard), brak prowizji za przewalutowanie i dodatkowo dawała (mniej więcej) 2% zwrotu za (prawie) każde zakupy... ale się popsuła i obecnie taki forint czy czeska korona najpierw są przeliczane na euro po kurskie MasterCard, a potem to euro jest przeliczane na złote po fatalnym kursie banku
Aktualnie jest kilka możliwości płacenia plastikiem (z góry podkreślam, że jeszcze nie wszystkie je rozeznałem). Karta "wielowalutowa" do rachunku w Pekao (nie mylić z PKO B.P.), karta kredytowa Visa w Getin Banku, karty walutowe Aliora.
Co do sposobu nabywania forintów w gotówce - czy lepiej kupić w Polsce, czy na Węgrzech - nie wypowiem się. Ja zawsze kupowałem w kantorze w Polsce tyle ile wiedziałem, że muszę wydać w gotówce (zwykle kwatery + jakiś zapas), a resztę płaciłem wspomnianą kartą Wizz (która od niedawna się do tego kompletnie nie nadaje ... i do czasu następnego wyjazdu będę musiał pomyśleć nad wyborem innej opcji).
No i oczywiście proszę pamiętać: nie wszędzie kartą da się zapłacić.