Zdaję sobie sprawę z tego faktu. Moim postulatem jest propagowanie Węgier przede wszystkim u "ambitniejszych" osób. Mam kilku znajomych, którzy interesują się np. historią, a o Madziarach nie wiedzą praktycznie nic, bo chociażby nigdzie nie spotykają informacji o nich czy to w telewizji czy to w gazetach. Ot taki taki przykład z pierwszej ręki, był film "1920: Bitwa warszawska", a ani słowem nie wspomniano o węgierskiej pomocy. Efekt jest taki, że o amunicji od Bratanków wie tylko mały procent ludzi. Taka skromna informacja mogłaby stanowić swoisty zapłon w rozpalaniu zainteresowania Węgrami dla sporej liczby osób. Z autopsji, temat węgierski krążył wokół mnie jakiś czas, a się rozkręcił na poważnie chyba od klipu na YouTubie. Taka "pierdółka" by się wydawało.
Odchodząc od historii, z obecnością kinematografii węgierskiej u nas też nie jest dobrze. Raz udało mi się trafić na jakimś kanale na "Kontrolerów". Pamiętam też, że puszczano "Wolność i Miłość" na jedynce i nic ponadto. Pewnie coś się trafia od czasu do czasu na TVP Kultura, ale nie udało mi się trafić.
Strasznie mnie bolało, że 23 marca na TV Duna puszcza się blok tematyczny poświęcony przyjaźni i Polsce, a z naszej strony absolutne nic. Marzy mi się, żeby chociaż tego dnia puszczano na publicznej kilka dokumentów, a na wieczór kilka perełek z węgierskiej kinematografii.
Odchodząc od historii, z obecnością kinematografii węgierskiej u nas też nie jest dobrze. Raz udało mi się trafić na jakimś kanale na "Kontrolerów". Pamiętam też, że puszczano "Wolność i Miłość" na jedynce i nic ponadto. Pewnie coś się trafia od czasu do czasu na TVP Kultura, ale nie udało mi się trafić.
Strasznie mnie bolało, że 23 marca na TV Duna puszcza się blok tematyczny poświęcony przyjaźni i Polsce, a z naszej strony absolutne nic. Marzy mi się, żeby chociaż tego dnia puszczano na publicznej kilka dokumentów, a na wieczór kilka perełek z węgierskiej kinematografii.
Admirał Miklós Horthy de Nagybánya - prawdziwy przyjaciel Polaków.