30-08-2012, 9:50
Ja podzielę się tutaj swoją historią: kiedy w Cracovii miał występować węgier Arpad Majoros byłem poproszony jako tłumacz na konferencję prasową więc miałem okazję chłopaka poznać. No cóż...wpisywał się w typowy wizerunek współczesnego młodego piłkarza, czyli "kasa misiu kasa" a nie pograł długo bo bodajże rok. Podobno obijał się na treningach, łapał kontuzje i uwielbiał krakowskie kebaby co mu nie służyło :-)
Waldemar Kugler - pilot wycieczek, przewodnik.
Węgry dla każdego!
Węgry dla każdego!