03-10-2017, 22:43
tkoko pisał o irracjonalnej kontroli pomiędzy Chorwacją a Wenecją. To można wytłumaczyć tym, że w międzyczasie prom trochę przebywa na wodach eksterytorialnych.
Ja w tym roku zauważyłem bardziej irracjonalne działanie: w Chorwacji (Poreć) pobieżna kontrola dokumentów (dowód osobisty) i w Wenecji podobna ale dokładniejsza, natomiast przy wyjeździe z Wenecji "lotniskowa" procedura z prześwietlaniem bagaży i przejściem przez bramkę dla ludzi wracających do miejsca z którego wyruszyli . Faktem jest, że większe kłopoty mieli turyści spoza Schengen (chyba nie wszyscy dostali wizy). Nie domyślam się co niebezpiecznego można wywieźć z kilkugodzinnego pobytu w Wenecji poza setką zdjęć. Natomiast, jak przypomnę sobie te tłumy na placu San Marco, to aż strach pomyśleć o idiocie z "wypranym' mózgiem i pasem szahida
Ja w tym roku zauważyłem bardziej irracjonalne działanie: w Chorwacji (Poreć) pobieżna kontrola dokumentów (dowód osobisty) i w Wenecji podobna ale dokładniejsza, natomiast przy wyjeździe z Wenecji "lotniskowa" procedura z prześwietlaniem bagaży i przejściem przez bramkę dla ludzi wracających do miejsca z którego wyruszyli . Faktem jest, że większe kłopoty mieli turyści spoza Schengen (chyba nie wszyscy dostali wizy). Nie domyślam się co niebezpiecznego można wywieźć z kilkugodzinnego pobytu w Wenecji poza setką zdjęć. Natomiast, jak przypomnę sobie te tłumy na placu San Marco, to aż strach pomyśleć o idiocie z "wypranym' mózgiem i pasem szahida