Ad vocem bezpłatności plaży - skoro i tak będziesz przejazdem to imho trochę mija się z celem bawienie w szukanie bezpłatnych plaż. To ma sens, gdy się jedzie na dłużej, bo wtedy można oszczędzić dziesiątki złotych. A tak bilet wstępu to zazwyczaj 5-7 złotych, do tego jakaś tam infrastruktura zazwyczaj jest typu toalety czy prysznice (choć to nieraz skanseny minionej epoki) i jakieś tam budy z żarciem. No i to nie są "plaże" typu lepienie babek z piasku, tylko mniej lub bardziej zaśmiecone trawniki. Te płatne mają ten plus, że przynajmniej czasem je sprzątają i są dalej od ulicy. Takie Szabadisosto to dosłownie ulica, parę metrów trawnika i jezioro. I te parę metrów to huczna "darmowa plaża", zazwyczaj z resztą zawalona ludźmi, mimo że mieścina niewielka. A trochę dalej jest płatny trawnik, wystarczająco szeroki by każdy znalazł dla siebie miejsce, czasem nawet w cieniu, ulicy też nie słychać, a i zjeść coś można.
Imho lepiej wypić wieczorkiem jednego browarka mniej i się nie bawić w szukanie darmowej plaży jak jedzie się na jeden dzień.
A co do "parkingu w niedzielę gratis"....
Imho lepiej wypić wieczorkiem jednego browarka mniej i się nie bawić w szukanie darmowej plaży jak jedzie się na jeden dzień.
A co do "parkingu w niedzielę gratis"....