Moje skromne badania około-naukowe całkowicie przeczą tej teorii. Co prawda swoje "badania" prowadziłam na Japonkach i Japończykach ("badania" w cudzysłowie, bo do uznania ich za w pełni naukowe miałam za małą próbę, co nie zmienia faktu, że nawet niewielka próba dała pewien ogląd zjawiska; moja znajoma zajmowała się tym zjawiskiem szerzej i potwierdziła moje wyniki), niemniej wnioski były takie, że kobiety doskonale wiedziały, jakiego chcą partnera i potrafiły jasno uzasadnić swoją odpowiedź. Czasem te odpowiedzi były dość pragmatyczne (np. "chcę faceta-obcokrajowca, bo dzięki temu nasze dzieci będą dwujęzyczne"), czasem takie, że niejedna skrajna feminazistka z tzw. Zachodu złapałaby się za głowę (np. "chcę zostać kurą domową, mieć dużo dzieci i gotować obiadki"), a czasem Japonki odpowiadały dość, nazwijmy to, "romantycznie" (np. "chcę faceta-obcokrajowca, bo obcokrajowcy są uroczy i ładnie prawią komplementy"), ale niezależnie od motywacji, te odpowiedzi zawsze były zdecydowane. Natomiast gdy przepytywałam facetów, to kompletnie nie potrafili określić swoich wymagań, wszystkie odpowiedzi były na zasadzie "nooo, możeee, nie wiem, chybaaaa, chcę, ale się boję...", a gdy już wołami udało mi się jakąś odpowiedź wydobyć, to kompletnie nie potrafili jej uzasadnić! Zresztą zgadzam się z Helka Travel - młodzi mężczyźni coraz częściej nie mają czym zaimponować dziewczynie, nawet jeśli ta w rzeczywistości nie ma wygórowanych wymagań, a co więcej - te wymagania względem mężczyzn, mimo rosnących ambicji zawodowych kobiet - się obniżają! (potwierdzone naukowo, ale nie będę cytować połowy swojego doktoratu, sorry ).
Oczywiście każdy mógłby w tym momencie powiedzieć, że przecież to jest wątek o Węgrach, a nie Japończykach, a u bratanków może być zupełnie inaczej. I zgodzę się z tym, jeśli ktoś poda mi rzetelne dowody (serio, czekam, bo jestem tego niezmiernie ciekawa!). Z drugiej strony, zjawiska, które badałam w Japonii (m.in. rozjeżdżanie się wymagań potencjalnych partnerów względem siebie) są również obserwowane w Polsce. A skoro możemy obserwować je w Polsce, to podejrzewam, że również w innych krajach europejskich, z Węgrami włącznie.
Poza tym, może wjadę nieco w offtop, ale co właściwie jest pragmatycznego w postępowaniu mężczyzn, którzy zrezygnowali z roli "zdobywcy", bo nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia?
Oczywiście każdy mógłby w tym momencie powiedzieć, że przecież to jest wątek o Węgrach, a nie Japończykach, a u bratanków może być zupełnie inaczej. I zgodzę się z tym, jeśli ktoś poda mi rzetelne dowody (serio, czekam, bo jestem tego niezmiernie ciekawa!). Z drugiej strony, zjawiska, które badałam w Japonii (m.in. rozjeżdżanie się wymagań potencjalnych partnerów względem siebie) są również obserwowane w Polsce. A skoro możemy obserwować je w Polsce, to podejrzewam, że również w innych krajach europejskich, z Węgrami włącznie.
Poza tym, może wjadę nieco w offtop, ale co właściwie jest pragmatycznego w postępowaniu mężczyzn, którzy zrezygnowali z roli "zdobywcy", bo nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia?