07-10-2012, 15:25
(06-10-2012, 11:53)rwmagyar napisał(a): (...) Konkurencje, w których rywalizowali motorniczowie wcale nie były łatwe, wymagały bowiem od prowadzących przede wszystkim doskonałej precyzji w jeździe tramwajem. Liczyła się także dynamika w prowadzeniu wagonu. (...) Trzecie zadanie było testem dynamiki jazdy – motorniczy musieli najpierw jak najszybciej rozpędzić tramwaj do 30 km/godz. a następie płynnie zahamować przed przeszkodą. W każdej z tych konkurencji trzeba było także pamiętać, o tym aby zarówno ruszanie tramwaju jak i hamowanie nie było gwałtowne. (...)
Małe OT, ale gdy czytałem tę relację, to przypomniały mi się moje czasy wcześniejszych pobytów na Węgrzech i ówczesne jazdy autobusami komunikacji miejskiej w Budapeszcie. Miałem wtedy wrażenie, że tamtejsi kierowcy jeżdżą dużo ostrzej (przyspieszania do sporej prędkości i mocne hamowanie) niż w Polsce. Z tego co pamiętam (niech ktoś mnie fachowo poprawi jeśli sie mylę) to węgierskie ikarusy nie miały typowej skrzyni biegów, tylko automat, może to też wpływało na szybszą jazdę.
Wydaje mi się, że mieszkańcy Budapesztu byli do takiej jazdy przyzwyczajeni, a nawet w Warszawie (chociaż stolica jest znana z szybszego tempa na ulicach), gdzie studiowałem, takie wyczyny kierowców powodowały głośne protesty pasażerów, typu "kierowca, wariat". Nie wiem jak jest teraz, bo jakoś rzadko jeżdżę autobusami.