Pamiętacie Chłopców z placu Broni? Taką powieść - dla chłopaków głównie - o lojalności, honorze i poświęceniu. Na pewno pamiętacie, jeśli tylko kiedyś czytaliście, to nie sposób jej zapomnieć. Moja żona do dzisiaj pamięta - Nie bój się, Nemeczek; z wersji filmowej.
Otóż akcja powieści dzieje się w Peszcie, w XIX (jeśli dobrze pamiętam) wieku. W powieści plac był obok ulic Pawła i Marii, w filmie - przy ulicy Prater. W ubiegłym roku można było jeszcze ów plac zobaczyć: choć już był zabudowywany, to wyraźnie widoczne były ściany domów okalających go, a grające w filmie. Dzisiaj, a może za kilka miesięcy pewnie już będą niedostępne, bo znikną za postawioną na placu plombą.
Na rogu ulic Prater i Kisfaludy'ego jest szkoła, przed wejściem której ustawiono pomnik upamiętniających postaci znane z książki i filmu. Pomnik przedstawia scenę gry w kulki, a możemy rozpoznać sylwetki Nemeczka i braci Pastorów.
Pomnik uzupełniony jest tablicą, którą widać na zdjęciu za uchem starszego Pastora. Na tablicy - fragment powieści, opisujący tę scenę:
Otóż akcja powieści dzieje się w Peszcie, w XIX (jeśli dobrze pamiętam) wieku. W powieści plac był obok ulic Pawła i Marii, w filmie - przy ulicy Prater. W ubiegłym roku można było jeszcze ów plac zobaczyć: choć już był zabudowywany, to wyraźnie widoczne były ściany domów okalających go, a grające w filmie. Dzisiaj, a może za kilka miesięcy pewnie już będą niedostępne, bo znikną za postawioną na placu plombą.
Na rogu ulic Prater i Kisfaludy'ego jest szkoła, przed wejściem której ustawiono pomnik upamiętniających postaci znane z książki i filmu. Pomnik przedstawia scenę gry w kulki, a możemy rozpoznać sylwetki Nemeczka i braci Pastorów.
Pomnik uzupełniony jest tablicą, którą widać na zdjęciu za uchem starszego Pastora. Na tablicy - fragment powieści, opisujący tę scenę:
Cytat:A Pastorowie podchodzili i podchodzili bliżej, aż mogli ujrzeć kulki. Powiedziałem do Kolnaya:Na pomnik można trafić w VIII dzielnicy, na tyłach kina Corvin trzeba przejść kawałek ulicą w lewo, skręcić w prawo by zaraz za pierwszym załomem muru napotkać charakterystyczny kapelutek Nemeczka.
- Słuchaj, widzisz jak wgapiają się w nasze kulki!?
A Weisz był najmądrzejszy, bo od razu powiedział:
- Wiejmy, bo z tego będzie wielka awantura!
Ale ja pomyślałem, że nic nam nie grozi, bo przecież nie robimy im niczego złego. I rzeczywiście, najpierw tylko stali i patrzyli jak gramy. Kolnay szepnął mi do ucha:
- Nemeczek, przestańmy.
- Akurat, właśnie teraz, kiedy kulałeś i nie trafiłeś!? – żachnąłem się. - Teraz moja kolej. Kiedy wygram, to skończymy.
W międzyczasie kulał Richter, ale on mając drżące ze strachu ręce i patrząc kątem oka na Pastorów, oczywiście nie trafił. A Pastorowie stali bez ruchu, mając ręce schowane w kieszeniach...