03-02-2023, 11:23
W niedzielny ranek sprzątamy pokój, zamykamy klucze w środku i spacerujemy w kierunku portu. Jest nareszcie piękna pogoda, niebo bez jednej chmurki. Na widok kosza na śmieci przychodzi mi myśl, aby wyrzucić bilety i pozostać tu na czas nieokreślony. Marzenie... Po mszy w pobliskim kościele św. Józefa ruszamy z ociąganiem w stronę Palermo. Wstępujemy do miasteczka Balestrate i odwiedzamy tutejszą plażę, polecaną w przewodnikach. Kolejny przystanek to Trappeto. Spokój niedzielnego popołudnia, dzieci grają w piłkę na ulicy.
Niestety dalszy odcinek naszej trasy to już autostrada. Na lotnisku idę do biura wypożyczalni - zwrot samochodu przebiega bardzo sprawnie. Zostaje nam trochę czasu na zjedzenie kanapek, w lotniskowym barze kupujemy kawę i rogaliki pistacjowe. Sklep "wolnocłowy" i znowu Ryanair - w Krakowie lądujemy po dziesiątej wieczorem, jest przymrozek, odbieramy samochód na polskich tablicach i o północy jesteśmy w domu. Cztery kilometry od lasu Bażantarnia.
Niestety dalszy odcinek naszej trasy to już autostrada. Na lotnisku idę do biura wypożyczalni - zwrot samochodu przebiega bardzo sprawnie. Zostaje nam trochę czasu na zjedzenie kanapek, w lotniskowym barze kupujemy kawę i rogaliki pistacjowe. Sklep "wolnocłowy" i znowu Ryanair - w Krakowie lądujemy po dziesiątej wieczorem, jest przymrozek, odbieramy samochód na polskich tablicach i o północy jesteśmy w domu. Cztery kilometry od lasu Bażantarnia.