11-10-2012, 22:06
Nie wiem czy jestem godzien otwierać nowy wątek. Jestem tu od niedawna.
Ale motorem mojej decyzji była lektura P.Cebuli "Węgierski łącznik" opowiadającą o wybitnych postaciach zarówno opozycji węgierskiej XX w., jak i stosunków polsko-węgierskich :Ákos Engelmayer, Csaba György Kiss, István Kovács, Attila Szalai, Imre Molnár. Uderzyła mnie jedna rzecz w ich opowieściach. Oni wszyscy byli zapatrzeni w Polskę, w nasz system wartości, postawę moralna, wypracowane swobody, też kulturę. Szczerze mówiąc trudno mi jako Polakowi strawić takie dowartościowanie. Trochę zaczynam rozumieć ten "pesymizm" Madziarów, swoisty fatalizm dziejów. To, myślę dla Polaka trochę spory kontrast, wydaje mi się że kultura węgierska nie potrzebuje dowartościowania. Naród o SWOIM języku, w środku Europy, nawet w środku słowiańszczyzny z jakże bogatą i trudną historią zachował swój kręgosłup!
Jakie to świeże spojrzenie na tak trudny okres dla obu narodów. A dla mnie jako Polaka powód do dumy.
Może ktoś z Was czytał tą książkę. Chętnie poznałbym Wasze odczucia.
Ale motorem mojej decyzji była lektura P.Cebuli "Węgierski łącznik" opowiadającą o wybitnych postaciach zarówno opozycji węgierskiej XX w., jak i stosunków polsko-węgierskich :Ákos Engelmayer, Csaba György Kiss, István Kovács, Attila Szalai, Imre Molnár. Uderzyła mnie jedna rzecz w ich opowieściach. Oni wszyscy byli zapatrzeni w Polskę, w nasz system wartości, postawę moralna, wypracowane swobody, też kulturę. Szczerze mówiąc trudno mi jako Polakowi strawić takie dowartościowanie. Trochę zaczynam rozumieć ten "pesymizm" Madziarów, swoisty fatalizm dziejów. To, myślę dla Polaka trochę spory kontrast, wydaje mi się że kultura węgierska nie potrzebuje dowartościowania. Naród o SWOIM języku, w środku Europy, nawet w środku słowiańszczyzny z jakże bogatą i trudną historią zachował swój kręgosłup!
Jakie to świeże spojrzenie na tak trudny okres dla obu narodów. A dla mnie jako Polaka powód do dumy.
Może ktoś z Was czytał tą książkę. Chętnie poznałbym Wasze odczucia.