To ja takie stare wrzucę:
W trakcie II wojny światowej, węgierski poseł w Waszyngtonie przekazuje w amerykańskim MSZ notę z wypowiedzeniem wojny. Odbierający ją urzędnik, słabo zorientowany w sprawach europejskich, poprosił o wyjaśnienie tej decyzji i pyta:
- Czy Węgry są republiką?
- Nie, są królestwem.
- A więc macie króla?
- Nie, admirała.
- A więc macie flotę?
- Skądże, w ogóle nie mamy dostępu do morza.
- Macie roszczenia terytorialne, tak?
- Tak.
- Wobec Stanów Zjednoczonych?
- Nie.
- Wobec Wielkiej Brytanii?
- Nie.
- Wobec ZSRR?
- Nie.
- W takim razie wobec kogo macie te roszczenia?
- Wobec Rumunii.
- Więc wypowiedzieliście jej wojnę?
- Nie, jesteśmy z nią w sojuszu.
I jeszcze jedna anegdotka:
Z najsłynniejszym egerskim winem - Egri Bikavér, wiąże się pewna legenda.
Wino to ocaliło Eger przed Turkami, którzy sądząc, że nie piją alkoholu, a zgodnie z nazwą "byczą krew" - czego Koran nie zabraniał - upili się i planowany szturm się nie powiódł.
W trakcie II wojny światowej, węgierski poseł w Waszyngtonie przekazuje w amerykańskim MSZ notę z wypowiedzeniem wojny. Odbierający ją urzędnik, słabo zorientowany w sprawach europejskich, poprosił o wyjaśnienie tej decyzji i pyta:
- Czy Węgry są republiką?
- Nie, są królestwem.
- A więc macie króla?
- Nie, admirała.
- A więc macie flotę?
- Skądże, w ogóle nie mamy dostępu do morza.
- Macie roszczenia terytorialne, tak?
- Tak.
- Wobec Stanów Zjednoczonych?
- Nie.
- Wobec Wielkiej Brytanii?
- Nie.
- Wobec ZSRR?
- Nie.
- W takim razie wobec kogo macie te roszczenia?
- Wobec Rumunii.
- Więc wypowiedzieliście jej wojnę?
- Nie, jesteśmy z nią w sojuszu.
I jeszcze jedna anegdotka:
Z najsłynniejszym egerskim winem - Egri Bikavér, wiąże się pewna legenda.
Wino to ocaliło Eger przed Turkami, którzy sądząc, że nie piją alkoholu, a zgodnie z nazwą "byczą krew" - czego Koran nie zabraniał - upili się i planowany szturm się nie powiódł.