10-04-2013, 22:33
No to ja powiem o naszym pierwszym wyjeździe na Węgry w 2000roku. Internetu nie mieliśmy, nikt ze znajomych wcześniej nie był u Bratanków. Kupiłem przewodnik Pascala i wybraliśmy Sostofurdo. Jednak nie wiedzieliśmy czy nie trzeba rezerwować wcześniej miejsca na kempingu / jeździmy z przyczepą / . Córka znająca 4 języki zadzwoniła i próbowała spytać. Niestety nie dogadała się w żadnym. Pojechaliśmy w ciemno. Na miejscu okazało się, że pan na recepcji mówił świetnie po polsku. Oczywiście dzwoniąc nie spróbowała nawet mówić po naszemu. Rezerwacja była i tak niepotrzebna.
Pozdrawiam wszystkich węgromaniaków. Pani czesieko