15-04-2013, 23:54
no a teraz mój naj naj naj region winiarski na Węgrzech czyli:
Villany
Tam już jest trochę dalej... od Egru kolejne 350 km przez Budapeszt jadąc. Jakieś 20 km jest do granicy z Chorwacją. Nie mniej Węgry to nie Polska i właściwie autostrada dojeżdża prawie do samej wioski... tak Villany to wieś gdzie króluje wino... i oprócz tego nie ma nic... no przepraszam.. jest małe muzeum wina...
Składa się z głównej uliczki dookoła której jest masa piwnic i domków serwujących wino. Wszystkie winnice są w obrębie 2 km od hotelu co w kontekście degustacji jest dość powiedzmy... wygodne Kilka uliczek odchodzi na boki i właściwie reszta to pola... w odległości 30 km jest bardzo znany ośrodek uzdrowiskowy z basenami termalnymi... nie byłem więc nazwy nie przytoczę...
Hoteli tam właściwie nie ma... jeden zbudował Pan Gere i jest to bardzo klasowe miejsce, wraz z winnicą i basenem oraz restauracją.. jest tam winne Spa... hotel ma pełne **** a pokój za osobę poniżej 20 tys HUF ze śniadaniem.. (do śniadania podają wino musujące.. uwaga... tłumy niemieckich turystów winnych... hałasują strasznie reszta to pensjonaty (także BOCK) i prywatne kwatery. Za 6000 HUF można wykupić sobie zwiedzanie piwnic wraz z degustacją.
Miejsca które koniecznie należy odwiedzić to:
SAUSKA
BOCK
GERE
TIFFANY
WUNDERLICH
GUNZER
po kolei:
SAUSKA - niesamowicie umiejscowiona winnica najdalej od hotelu z widokiem na winne stoki... młoda winnica założona w 2002, a od 2005 sprzedają wino... W tym przypadku jednak młode nie znaczy złe... Moim zdaniem ich Merlot, Cuvee 5 i 7 to wina wybitne a Chardonnay z Makar to najlepsze Chardonnay jakie w życiu piłem... przy tym winie można zrozumieć co to znaczy butter taste... i co to znaczy długi finisz... eksplozja smaku, która łaskocze nawet uszy...
Miejsce do degustacji to styl sam w sobie. Sztuka, obrazy, rzeźby... stolik np stojący w polu na kamiennej podłodze z 4 barowymi fioletowymi krzesłami w otoczeniu Lavendy. Niestety nikt tam nie mówi po Angielsku... .
Niestety drogo, topowe wina to cena min 15 Euro, a Merlot... 33 Euro butelka... ale zaręczam... warte tej ceny. Ich Cuvee 5 zdobyło złoty medal na targach w Londynie! Niestety nie ma go już. z Villany należy kupować wino z rocznika 2006 i 2007. 2008 i 2009 były słabe bo dość deszczowe. 2010 też nie jest zbyt ciekawie. Lato było zimne i deszczowe kłania się tu islandzki wulkan
BOCK - tam jak już pisałem oprócz winnicy jest pensjonat i na prawdę świetna kuchnia. W menu każda potrawa ma dedykowane wino... Polecam szczególnie Royal Cuvee, Kadarkę (uwaga to szczep masywnych win bynajmniej nie słodkich!!) i Cabernet Franca.
GERE - Tutaj przeżyłem szok. Pan Gere za swoje flagowe Cuvee Atille życzy sobie 400zł... w ogóle całe Villany jest drogie. Za wino od pewnego poziomu nawet mały piwniczny winiarz życzy sobie 40-60zł...za topowe produkcje trzeba się liczyć ze 80 - 100zł wydatkiem. Dobrą relację ceny do jakości mają KOPAR i SOLUS od Gerego. Gere jest też jedynym producentem w regionie który zabrał się za produkcję MEDOC i TEMPRANILLO.
TIFFANY - odbiłem się od drzwi.. pusto, cicho... ale okoliczni bardzo ich chwalą.
WUNDERLICH - najbardziej snobska i odpciowana winnica w jakiej byłem. Stylowo, meble z drogiego drewna, onyksowe blaty... cud miód malina... wina drogie straszliwe i nie powalające jak za tą cenę. Jak były by 50% tańsze... zdecydowanie bym je polecił. Obsługa mocno wysnobowana... zdecydowanie za dużo zadzierania nosa...
GUNZER - Mała piwniczka przy ulicy z Cabernet Franc, który łaskocze kubki smakowe swoim bogactwem i genialną Palinką nagrodzoną medalami... łatwo pominąć bo to w końcu wódka z owoców, a szkoda by było... Genialne Pinot Noir
Podsumowując. Każdy pasjonat wina musi kiedyś spróbować produkcji z Villany. Mają tam nawet własną apelację. Ja zakochałem się w Węgierskich winach.. ta miłość trwa już 6 rok... i muszę powiedzieć że moim zdaniem Węgrzy są najbardziej niedocenianymi producentami wina w Europie... potrafią zrobić wina, których nie powstydziliby się znani producenci z Francji, Włoch czy Hiszpanii.
Villany
Tam już jest trochę dalej... od Egru kolejne 350 km przez Budapeszt jadąc. Jakieś 20 km jest do granicy z Chorwacją. Nie mniej Węgry to nie Polska i właściwie autostrada dojeżdża prawie do samej wioski... tak Villany to wieś gdzie króluje wino... i oprócz tego nie ma nic... no przepraszam.. jest małe muzeum wina...
Składa się z głównej uliczki dookoła której jest masa piwnic i domków serwujących wino. Wszystkie winnice są w obrębie 2 km od hotelu co w kontekście degustacji jest dość powiedzmy... wygodne Kilka uliczek odchodzi na boki i właściwie reszta to pola... w odległości 30 km jest bardzo znany ośrodek uzdrowiskowy z basenami termalnymi... nie byłem więc nazwy nie przytoczę...
Hoteli tam właściwie nie ma... jeden zbudował Pan Gere i jest to bardzo klasowe miejsce, wraz z winnicą i basenem oraz restauracją.. jest tam winne Spa... hotel ma pełne **** a pokój za osobę poniżej 20 tys HUF ze śniadaniem.. (do śniadania podają wino musujące.. uwaga... tłumy niemieckich turystów winnych... hałasują strasznie reszta to pensjonaty (także BOCK) i prywatne kwatery. Za 6000 HUF można wykupić sobie zwiedzanie piwnic wraz z degustacją.
Miejsca które koniecznie należy odwiedzić to:
SAUSKA
BOCK
GERE
TIFFANY
WUNDERLICH
GUNZER
po kolei:
SAUSKA - niesamowicie umiejscowiona winnica najdalej od hotelu z widokiem na winne stoki... młoda winnica założona w 2002, a od 2005 sprzedają wino... W tym przypadku jednak młode nie znaczy złe... Moim zdaniem ich Merlot, Cuvee 5 i 7 to wina wybitne a Chardonnay z Makar to najlepsze Chardonnay jakie w życiu piłem... przy tym winie można zrozumieć co to znaczy butter taste... i co to znaczy długi finisz... eksplozja smaku, która łaskocze nawet uszy...
Miejsce do degustacji to styl sam w sobie. Sztuka, obrazy, rzeźby... stolik np stojący w polu na kamiennej podłodze z 4 barowymi fioletowymi krzesłami w otoczeniu Lavendy. Niestety nikt tam nie mówi po Angielsku... .
Niestety drogo, topowe wina to cena min 15 Euro, a Merlot... 33 Euro butelka... ale zaręczam... warte tej ceny. Ich Cuvee 5 zdobyło złoty medal na targach w Londynie! Niestety nie ma go już. z Villany należy kupować wino z rocznika 2006 i 2007. 2008 i 2009 były słabe bo dość deszczowe. 2010 też nie jest zbyt ciekawie. Lato było zimne i deszczowe kłania się tu islandzki wulkan
BOCK - tam jak już pisałem oprócz winnicy jest pensjonat i na prawdę świetna kuchnia. W menu każda potrawa ma dedykowane wino... Polecam szczególnie Royal Cuvee, Kadarkę (uwaga to szczep masywnych win bynajmniej nie słodkich!!) i Cabernet Franca.
GERE - Tutaj przeżyłem szok. Pan Gere za swoje flagowe Cuvee Atille życzy sobie 400zł... w ogóle całe Villany jest drogie. Za wino od pewnego poziomu nawet mały piwniczny winiarz życzy sobie 40-60zł...za topowe produkcje trzeba się liczyć ze 80 - 100zł wydatkiem. Dobrą relację ceny do jakości mają KOPAR i SOLUS od Gerego. Gere jest też jedynym producentem w regionie który zabrał się za produkcję MEDOC i TEMPRANILLO.
TIFFANY - odbiłem się od drzwi.. pusto, cicho... ale okoliczni bardzo ich chwalą.
WUNDERLICH - najbardziej snobska i odpciowana winnica w jakiej byłem. Stylowo, meble z drogiego drewna, onyksowe blaty... cud miód malina... wina drogie straszliwe i nie powalające jak za tą cenę. Jak były by 50% tańsze... zdecydowanie bym je polecił. Obsługa mocno wysnobowana... zdecydowanie za dużo zadzierania nosa...
GUNZER - Mała piwniczka przy ulicy z Cabernet Franc, który łaskocze kubki smakowe swoim bogactwem i genialną Palinką nagrodzoną medalami... łatwo pominąć bo to w końcu wódka z owoców, a szkoda by było... Genialne Pinot Noir
Podsumowując. Każdy pasjonat wina musi kiedyś spróbować produkcji z Villany. Mają tam nawet własną apelację. Ja zakochałem się w Węgierskich winach.. ta miłość trwa już 6 rok... i muszę powiedzieć że moim zdaniem Węgrzy są najbardziej niedocenianymi producentami wina w Europie... potrafią zrobić wina, których nie powstydziliby się znani producenci z Francji, Włoch czy Hiszpanii.