17-04-2013, 15:34
Oj żartowałem oczywiście... ale z nutą zazdrości bo je niestety próbowałem kiedyś posmakować "jak należy" i jakoś nie czułem tego, co czuli Ci obok... co zaś się tyczy wiedzy o winorośli i produkcji, to bardzo ją cenię ale jakoś do tej pory jedynie wina węgierskie mi wyjątkowo smakują - jest w nich coś takiego ulotnego, czego nazwać nie potrafię a co zawsze rozciąga mi gębusię mą śliczną w lubieżnym uśmiechu... zwłaszcza sarga muskotaly, za które dałbym sie pokroić i oczywista bikaver!
Te wina /oczywiście mówię tutaj o półce do tysiaca forintów za butelkę/ są nie do przebicia i w ciemno zawsze mogę je polecić... do tego tokajskie harslevelu i medina z Egeru...
Ach - jeszcze najważniejsze... w przydrożnych piwnicach trzeba sie targować!
Te wina /oczywiście mówię tutaj o półce do tysiaca forintów za butelkę/ są nie do przebicia i w ciemno zawsze mogę je polecić... do tego tokajskie harslevelu i medina z Egeru...
Ach - jeszcze najważniejsze... w przydrożnych piwnicach trzeba sie targować!