22-03-2013, 11:36
Osobiście poznałem pewnego Węgra, obywatela rumuńskiego, emerytowanego pułkownika armii rumuńskiej... opowiadał, ze był w owym czasie pierwszym awansowanym do tak wysokiego stopnia żołnierzem pochodzenia węgierskiego i zasadniczo zawdzięczał to tylko pierwszej lokacie, którą zdobył w rosyjskiej akademii Woroszyłowa i towarzysze radzieccy nie wyobrażali sobie, by nie awansował, naciskając w tym względzie na dowództwo armii rumuńskiej...