Tu nie odległości, ale raczej wysokości odgrywają zasadniczą rolę. Karpaty (i wszelkie inne góry gdzie indziej) stanowią w tym przypadku dość istotną przeszkodę dla ciepłego, zwykle zwrotnikowego powietrza, które wędruję w nasze strony z południa. Jeśli taka masa po drodze zdąży się kilka razy wypadać, tym samym znacznie się ochładzając, to dociera do nas już jako dużo zimniejsze. Do tego znaczenie ma rozkład ciśnienia na terenie Europy (niż - wyż), kierunki wiatrów itp. Pamiętaj, że ponad 60% wiatrów w Polsce wieje z zachodu, niosąc chłodnie i wilgotne powietrze znad Atlantyku, a w zimie z Arktyki. Jeśli gdzieś między Odrą a Uralem zagnieździ się duży, nieruchawy i stabilny wyż, pozostający na swoim miejscu do 2 tygodni, to w lecie mamy upały, jak przez ostatnie dwa tygodnie, a w zimie zimę stulecia. Jeśli niż, to w lecie jest zimno i pada, a w zimie ze śniegu robi się breja, temperatura oscyluje ok. zera Celcjusza i wszyscy zaczynają chorować na grypę. No cóż, takie mamy ciekawe położenie, taki mamy klimat i nawet meteorolodzy nie chcą podawać stuprocentowych prognoz dłuższych niż 6 godzin.
Mała odległość, a tak ciepło. Dlaczego tak się dzieje?
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki&hellip | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Ukraina - dlaczego mnie tam ciągnie ? | Mamut | 16 | 12,859 |
11-10-2021, 20:34 Ostatni post: Mamut |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości