31-08-2018, 17:34
Dzień dobry
Z mojego niedawnego osobistego doświadczenia (druga dekada sierpnia 2018 r.) mogę stwierdzić, że na pewno nie polecałbym zwiedzanie Budapesztu autobusem firmy Hop on hop off. Wykupiliśmy bilety na tego przewoźnika jeszcze w Polsce. Nigdy więcej już na pewno nie skorzystamy. Na stronie właściciela linii znajduje się m.in. godzinowy rozkład jazdy na wszystkie linie. Po dotarciu na pierwszy przystanek (około południa), czekaliśmy na autobus 20 minut dłużej, niż wynikało to z tego rozkładu. Na następnych przystankach było jeszcze gorzej. Autobusy nie przyjeżdżały wcale o wyznaczone godzinie, albo opóźnienia były kilku dziesięciominutowe. Skutek? Gromadzące się na przystankach coraz większe tłumy turystów, rosnący tłok w autobusach przy wsiadaniu i wysiadaniu. Poza tym autobusy te jeżdżą zrywami, szarpiąc niemiłosiernie przy ruszaniu oraz gwałtownie hamując przed światłami albo przed przystankami. Do tego dochodzi niemiłosierny hałas z ulic, po których poruszają się te autobusy - tak głośny, że nie słyszeliśmy się nawzajem siedząc obok siebie i próbując normalnie rozmawiać. Do tego w naszym przypadku jeszcze męczący upał (35 stopni). W autobusach więcej uwagi trzeba poświecić na to, żeby się nie przewrócić, albo żeby nie spać z siedzenia, niż na mijane atrakcje.Zaplanowaliśmy nasze zwiedzanie wierząc rozkładowi jazdy i zdążyliśmy przejechać tylko 3 liniami, a i tak nie na całej ich trasie. Jeśli ktoś chce tak podróżować, to musi chyba zacząć od wczesnego ranka, a nie - tak, jak my - od południa. W sumie: wielkie rozczarowanie.
Z mojego niedawnego osobistego doświadczenia (druga dekada sierpnia 2018 r.) mogę stwierdzić, że na pewno nie polecałbym zwiedzanie Budapesztu autobusem firmy Hop on hop off. Wykupiliśmy bilety na tego przewoźnika jeszcze w Polsce. Nigdy więcej już na pewno nie skorzystamy. Na stronie właściciela linii znajduje się m.in. godzinowy rozkład jazdy na wszystkie linie. Po dotarciu na pierwszy przystanek (około południa), czekaliśmy na autobus 20 minut dłużej, niż wynikało to z tego rozkładu. Na następnych przystankach było jeszcze gorzej. Autobusy nie przyjeżdżały wcale o wyznaczone godzinie, albo opóźnienia były kilku dziesięciominutowe. Skutek? Gromadzące się na przystankach coraz większe tłumy turystów, rosnący tłok w autobusach przy wsiadaniu i wysiadaniu. Poza tym autobusy te jeżdżą zrywami, szarpiąc niemiłosiernie przy ruszaniu oraz gwałtownie hamując przed światłami albo przed przystankami. Do tego dochodzi niemiłosierny hałas z ulic, po których poruszają się te autobusy - tak głośny, że nie słyszeliśmy się nawzajem siedząc obok siebie i próbując normalnie rozmawiać. Do tego w naszym przypadku jeszcze męczący upał (35 stopni). W autobusach więcej uwagi trzeba poświecić na to, żeby się nie przewrócić, albo żeby nie spać z siedzenia, niż na mijane atrakcje.Zaplanowaliśmy nasze zwiedzanie wierząc rozkładowi jazdy i zdążyliśmy przejechać tylko 3 liniami, a i tak nie na całej ich trasie. Jeśli ktoś chce tak podróżować, to musi chyba zacząć od wczesnego ranka, a nie - tak, jak my - od południa. W sumie: wielkie rozczarowanie.