22-03-2013, 11:40
Popatrz - a ja myślałem, ze chrześcijanie są nimi, BO WIERZĄ... człowiek sie uczy jednak całe życie
temat wyznaniowy
|
22-03-2013, 11:40
Popatrz - a ja myślałem, ze chrześcijanie są nimi, BO WIERZĄ... człowiek sie uczy jednak całe życie
22-03-2013, 11:45
(20-03-2013, 23:12)varpho napisał(a): w Polsce chyba raczej z żadnych szkół teorii ewolucji się nie wywala, więc ostrze ironii pastafariańskiej może być mało czytelne. Ewolucji może nie, ale edukację seksualną - jak najbardziej, bo jeśli nawet odbywają się jakieś zajątka typu "przysposobienie do życia w rodzinie", to rzetelnej wiedzy o sprawach fizjologii rozrodu, seksu i antykoncepcji się tam nie przekazuje, a ministerstwo akceptuje podręczniki zideologizowane w duchu katolickim. Poza tym dzieci przecież poddaje się od najmłodszych lat indoktrynacji religijnej, czytaj: uczy się religii. Robi się to dlatego, że umysł dziecka jest niedojrzały i chłonny, a działa według "prawa pierwszych połączeń" - najwcześniejsze zmiany wskutek nauczania, doświadczeń życiowych itd. najtrwalej się ugruntowują i najtrudniej je wykorzenić z rozumu. Szczątkowe nawyki myślowe, związane z religią, utrzymują się w świadomości ludzi deklarujących się jako ateiści, podobnie jak pewne wspomnienia z dzieciństwa tkwią w człowieku bardzo mocno; w ogóle naukowcy twierdzą, że nasza osobowość kształtuje się w pierwszych latach życia, a później już tylko podlega nieznacznym zmianom. Takie zjawisko w odniesieniu do religijności mogłem obserwować na samym sobie, jestem bowiem byłym katolikiem, a obecnie ateistą, odkąd zadałem sobie trud przemyślenia własnych poglądów na tę sprawę (przedtem dość długo uważałem się za agnostyka, lecz obecnie mam ich za leniwców, którym nie chce się rzetelnie określić).
Masz absolutną rację - ja także /jak zapewne lwia większość osobników w mym wieku/ jestem byłym katolikiem niejako do tego przymuszonym, wszak nikt mnie w dniu chrztu nie pytał, chcę azaliż czy nie
Jednak do dziś np.w "wielki piątek" czuję się źle jedząc mięsko czy wędlinkę a i na Wielkanoc czekam pokornie na "święcone"... to jakby potwierdza Twą tezę. Natomiast ponieważ brzydzę sie kłamstwem /jesli nie jestem do niego zmuszony okolicznościami/, swój pierwszy związek małżeński postanowiłem zawrzeć w/g obrządku przeznaczonego dla ślubów kościelnych osób niewierzących lub "wierzących inaczej" z wierzącymi... a było to bodaj w 1981 roku i sprawiłem "urzędnikom pana B." ogromny kłopot - najlepsze zaś było to, ze proboszcz jednej z największych w mym mieście parafii namawiał mnie, bym nie wydziwiał i dla pozoru udał wierzącego - do dziś pamiętam jego minę, gdy zapytałem go, dlaczego chce, by mój ślub był nieważny, albowiem zawarty w grzechu kłamstwa... o mało apopleksja go nie sponiewierała - nie przypuszczał biedaczek, ze znam język wroga daleko lepiej niż zdecydowana większość tzw.praktykujących katolików /sic!/ a czasem i lepiej, niż niektórzy księża katoliccy, o czym kilkakrotnie się przekonałem ku memu przerażeniu...
22-03-2013, 18:41
(22-03-2013, 11:40)mordimer napisał(a): Popatrz - a ja myślałem, ze chrześcijanie są nimi, BO WIERZĄ... człowiek sie uczy jednak całe życieTo powiedzonko ma dalszy ciąg... Głuchy nie jestem, KRZYCZEĆ nie trzeba. Nadmiar kluch w diecie jest wg moich obserwacji negatywnie skorelowany z poczuciem humoru, zaś dodatnio - z uczuciem przerażenia (zaś co do wina - wprost przeciwnie ). No cóż, od krochmalu tylko kołnierzyk stoi (jak powiedział doktor młodej mężatce).
22-03-2013, 18:45
(22-03-2013, 15:52)mordimer napisał(a): Jednak do dziś np.w "wielki piątek" czuję się źle jedząc mięsko czy wędlinkę a i na Wielkanoc czekam pokornie na "święcone"... to jakby potwierdza Twą tezę. No tak, gdyż w ten sposób działa plastyczność mózgu, co wykorzystuje się m.in. przy jak najwcześniejszej rehabilitacji zaburzeń rozwojowych. I dlatego argument, który czasem słyszę od znajomych, że "najpierw trzeba dziecko ochrzcić i wychować w duchu religijnym, żeby w wieku dorosłym miało możliwość wyboru, czy chce być religijnym człowiekiem, czy nie" w świetle tych wiadomości okazuje się bzdurą. To właśnie najlepszy sposób, żeby wolność nieskrępowanego niczym wyboru odebrać przez wpojenie pewnych nawyków myślowych. Bardzo perfidne. Pewnie, można wybrać i tak, ale to już trudniejsze.
22-03-2013, 18:52
powoli temat ma coraz mniej wspólnego z wyznaniami na Węgrzech...
22-03-2013, 19:00
Ups, chyba to przygana pod moim adresem, to ja przepraszam...
22-03-2013, 19:25
O, ja też przepraszam, myślałem, że to w Hyde Parku założone...
22-03-2013, 21:34
cóż, już się w sumie przyzwyczaiłem, że tematy religijne się łatwo wykolejają...
: Ɔ(X)И4M :
Kajmon napisał(a):powoli temat ma coraz mniej wspólnego z wyznaniami na Węgrzech...Cóż - nazwa /tytuł/ tematu ma charakter ogólny zatem i dyskusja w temacie takze... ale w czym problem: gosdpodarz tematu jest jednocześnie moderatorem - nic nie stoi na przeszkodzie, by sprzątał na bieżąco... eplus napisał(a):No cóż, od krochmalu tylko kołnierzyk stoi (jak powiedział doktor młodej mężatce).Mam prośbę - daruj sobie w stosunku do mnie Twoje prostackie poczucie humoru... bynajmniej nie będę zbulwersowany, gdy nie będziesz zauważał moich postów... oczywiście z wzajemnością - niestety forum nie udostępnia przycisku "Ignoruj" eplus napisał(a):Głuchy nie jestem, KRZYCZEĆ nie trzeba.Widzisz, za "krzyk" w sieci przyjmuje się ciągle pisanie z CapsLockiem, natomiast jeden wyraz tak napisany to wyraz wypowiedziany z możliwie największym naciskiem... to tak na przyszłość - nawet złośliwym należy potrafić być... |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Podobne wątki&hellip | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Piłka nożna (temat ogólny) | Brak | 64 | 61,379 |
16-11-2017, 10:57 Ostatni post: DaroGol |
|
Kilka faktów na temat Węgier | Kamjon | 19 | 17,894 |
24-03-2013, 22:23 Ostatni post: Kamjon |