21-04-2014, 19:47
Witam wszystkich. Co prawda jeszcze do wakacji ho ho, ale ja rozpoczynam swoją relację już dziś.
Zacznę od tego, że kocham podróże, ale odkąd porodziły nam się dzieci (ukochana trójka) każdy urlop spędzaliśmy w kraju. W tym roku będzie inaczej. Nie żeby nasza Polska przestała nam się podobać, ale ja osobiście mam już dość niepewnej pogody. W ubiegłym roku wakacje pod Ełkiem przelały czarę goryczy. Od tego momentu zaczęłam myśleć o wakacjach zagranicą. Tak, aby było nie za daleko, bo dzieci mają chorobę lokomocyjną. Padło na Węgry. Do wyjazdu postanowili dołączyć znajomi z dziećmi i tak zrobiła nas się wesoła gromadka, sztuk 9.
Padło na Balaton. Przewertowałam forum wzdłuż i wszerz, obejrzałam całą masę ofert noclegów. Szukałam na stronach polsko i obcojęzycznych. Nawet zaczęłam żartować, że jak tak dalej pójdzie do końca lipca nauczę się węgierskiego. (tylko za nic nie moge nauczyć się przeliczać forintów na złotówki, tu nadal korzystam z kalkulatora w necie). Ostatecznie, dom zarezerwowany poprzez HelkaTours. Mam nadzieje, że będzie super. BTW kontakt z panią Kasią super. Polecam.
Tylko znajomi postanowili jednak, że nad Balaton skoczą z nami na tydzień, a drugi tydzień pojadą w okolice Zadaru w Chorwacji. Mi osobiście w to graj, ale szanowny małżonek (nie zaznaczyłam, że on w ogóle nie chciał słyszeć o wczasach zagranicą, pół roku zajęło mi przekonanie go do wypoczynku nad Balatonem ) ) stawiał opór. Tu był problem. Ale wspięłam się na wyżyny sztuki dyplomacji i negocjacji, i ostatecznie nie protestował . Tak więc spędzimy tydzień nad Balatonem i tydzień w Chorwacji. Jak było, napiszę pewnie po powrocie. Wyjeżdżamy 26 lipca. Trzymajcie kciuki.
Zacznę od tego, że kocham podróże, ale odkąd porodziły nam się dzieci (ukochana trójka) każdy urlop spędzaliśmy w kraju. W tym roku będzie inaczej. Nie żeby nasza Polska przestała nam się podobać, ale ja osobiście mam już dość niepewnej pogody. W ubiegłym roku wakacje pod Ełkiem przelały czarę goryczy. Od tego momentu zaczęłam myśleć o wakacjach zagranicą. Tak, aby było nie za daleko, bo dzieci mają chorobę lokomocyjną. Padło na Węgry. Do wyjazdu postanowili dołączyć znajomi z dziećmi i tak zrobiła nas się wesoła gromadka, sztuk 9.
Padło na Balaton. Przewertowałam forum wzdłuż i wszerz, obejrzałam całą masę ofert noclegów. Szukałam na stronach polsko i obcojęzycznych. Nawet zaczęłam żartować, że jak tak dalej pójdzie do końca lipca nauczę się węgierskiego. (tylko za nic nie moge nauczyć się przeliczać forintów na złotówki, tu nadal korzystam z kalkulatora w necie). Ostatecznie, dom zarezerwowany poprzez HelkaTours. Mam nadzieje, że będzie super. BTW kontakt z panią Kasią super. Polecam.
Tylko znajomi postanowili jednak, że nad Balaton skoczą z nami na tydzień, a drugi tydzień pojadą w okolice Zadaru w Chorwacji. Mi osobiście w to graj, ale szanowny małżonek (nie zaznaczyłam, że on w ogóle nie chciał słyszeć o wczasach zagranicą, pół roku zajęło mi przekonanie go do wypoczynku nad Balatonem ) ) stawiał opór. Tu był problem. Ale wspięłam się na wyżyny sztuki dyplomacji i negocjacji, i ostatecznie nie protestował . Tak więc spędzimy tydzień nad Balatonem i tydzień w Chorwacji. Jak było, napiszę pewnie po powrocie. Wyjeżdżamy 26 lipca. Trzymajcie kciuki.