22-04-2012, 15:15
Przez kilka lat odwiedziliśmy większość basenów termalnych w rejonie północno-wschodnich Węgier. Byliśmy w Egerze, Mezoskovesd-Zsory, Bogacs, Miskolc-Tapolca, Tiszaujvaros, Egerszalok (tu akurat nie w środku, ale zobaczyliśmy z zewnątrz i ... pojechaliśmy dalej), Bukkszek. W niektórych warto być przynajmniej raz, na przykład w jaskiniach Tapolcy (my traktujemy to kapielisko, jako ... rezerwę pogodową, gdy jakiegoś dnia jest zimno i deszczowo, jedziemy właśnie tam), czy w stylowym kompleksie w Egerze. Niektóre można sobie darować (Bogacs, Bukkszek). Nam najbardziej spodobało się kąpielisko, które "odkryliśmy" niedawno - małe, kameralne w Demjen.
Dla zobrazowania link do strony kąpieliska z galerią foto.
Demjen furdo
A w uzupełnieniu kilka zdań dlaczego warto tam jechać, oczywiście z mojego subiektywnego punktu widzenia.
Bardzo ładnie położone na łagodnym zboczu. Rozkładając koc kilkanaście metrów powyżej basenów mamy piękny widok na kąpielisko i tereny za nim. Pomimo małego, stosunkowo obszaru jest tam wszystko to co podoba się młodszym i starszym. Dla młodszych potrójna zjeżdżalnia w kolorach węgierskiej flagi (bez zakrętów) plus druga niebieska też prosta pojedyncza, ale bardziej stroma (przy zetnięciu z wodą aż boli to miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę ) do tego pomarańczowa zjeżdżalnia zakręcana, najlepiej zjeżdżać tam na kole lub czymś innym dmuchanym. UWAGA - na zjeżdżalnie obowiązuje dodatkowa jednorazowa opłata (dostaje się pasek w odpowiednim na dany dzień kolorze).
Dla najmłodszych brodzik ze słoniem-zjeżdżalnią, dla wszystkich (odważnych) trzy miejsca do skakania z różnych wysokości (tak od 0,5 metra, przez 1,5 do ok. 2,5 metra). Basen do normalnego pływania jest położony nad wspomnianymi powyżej, dlatego podpływając do jego krawędzi można patrzeć z góry jak odważni skaczą do wody. Dla "zdrowotności" baseny termalne, bardzo ładnie położone z kolumienkami pośrodku.
Oczywiście jest barek-bufet ze standardowym menu (langosze, kiełbaski) oraz restauracja (nie oceniam, bo nie bylismy, barek w zupełności nam wystarczał), do tego sklepik z pamiątkami.
Jak wspomniałem teren nie jest duży, ale mój młodszy syn (11 lat) stwierdził, że jest wszystko to co potrzeba do zabawy. No może trochę przesadził, bo na kąpieliskach w innych są jeszcze sztuczne fale, czy wiry, ale zaletą Demjen jest na pewno brak tłoku (będąc tam dwa razy nie spotkaliśmy Polaków, a zaledwie kilka km dalej jest mocno promowane Egerszalok), położenie na zboczu, bardzo łatwy dojazd (bezpośrednio przy trasie Kerecsend-Egerszalok).
Wszystkim polecam.
Dla zobrazowania link do strony kąpieliska z galerią foto.
Demjen furdo
A w uzupełnieniu kilka zdań dlaczego warto tam jechać, oczywiście z mojego subiektywnego punktu widzenia.
Bardzo ładnie położone na łagodnym zboczu. Rozkładając koc kilkanaście metrów powyżej basenów mamy piękny widok na kąpielisko i tereny za nim. Pomimo małego, stosunkowo obszaru jest tam wszystko to co podoba się młodszym i starszym. Dla młodszych potrójna zjeżdżalnia w kolorach węgierskiej flagi (bez zakrętów) plus druga niebieska też prosta pojedyncza, ale bardziej stroma (przy zetnięciu z wodą aż boli to miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę ) do tego pomarańczowa zjeżdżalnia zakręcana, najlepiej zjeżdżać tam na kole lub czymś innym dmuchanym. UWAGA - na zjeżdżalnie obowiązuje dodatkowa jednorazowa opłata (dostaje się pasek w odpowiednim na dany dzień kolorze).
Dla najmłodszych brodzik ze słoniem-zjeżdżalnią, dla wszystkich (odważnych) trzy miejsca do skakania z różnych wysokości (tak od 0,5 metra, przez 1,5 do ok. 2,5 metra). Basen do normalnego pływania jest położony nad wspomnianymi powyżej, dlatego podpływając do jego krawędzi można patrzeć z góry jak odważni skaczą do wody. Dla "zdrowotności" baseny termalne, bardzo ładnie położone z kolumienkami pośrodku.
Oczywiście jest barek-bufet ze standardowym menu (langosze, kiełbaski) oraz restauracja (nie oceniam, bo nie bylismy, barek w zupełności nam wystarczał), do tego sklepik z pamiątkami.
Jak wspomniałem teren nie jest duży, ale mój młodszy syn (11 lat) stwierdził, że jest wszystko to co potrzeba do zabawy. No może trochę przesadził, bo na kąpieliskach w innych są jeszcze sztuczne fale, czy wiry, ale zaletą Demjen jest na pewno brak tłoku (będąc tam dwa razy nie spotkaliśmy Polaków, a zaledwie kilka km dalej jest mocno promowane Egerszalok), położenie na zboczu, bardzo łatwy dojazd (bezpośrednio przy trasie Kerecsend-Egerszalok).
Wszystkim polecam.