W tym roku można wypożyczyć leżaki.
Na kąpielisku malutkie zmiany (stosunek ilości Polaków do Węgrów raczej się nie zmienił
):
- rozburzono budynek straszydło (byłą restaurację), na tym miejscu jest przyzwoity bar z napojami (lemoniady, drinki i wina z Petreny).
- żółwiom zbudowano plażę i zaaranżowano otoczenie.
- wszystkie jadło i piciodajnie działają a nawet pojawiły się dodatkowe (w ubiegłym roku było gorzej).
Na mieście wirusa nie widać, większość lokali działa do późnych godzin nocnych a wtedy dobrze jest słychać "polską łacinę" od podchmielonych rodaków.
Tak mniej więcej to wygląda:
Figi dojrzewają, Te dojrzalsze pewna pani zwędziła wcześniej.
W okolicach Dobo Ter stoi sobie i kręci się ...