14-10-2019, 21:05
Za namową pokazujących się na forum wątków postanowiłem zobaczyć inną twarz Węgier czyli Góry Bukowe.
Namawiając znajomych na ten wyjazd miałem problemy z wytłumaczeniem że u bratanków też są góry ?!!
Wszystkim kojarzą się równiny porośnięte kukurydzą, słonecznikami ewentualnie rozległymi łąkami.
Na początek przypomnienie , że te góry leżą w północno wschodniej części Węgier pomiędzy Miszkolcem a Egerem
.
.
My przygodę z Górami Bukowymi zaczęliśmy na północ od nich w Parku Narodowym Aggtelek, który ma malowniczy falujący krajobraz pod którym kryją się wyjątkowo piękne jaskinie.
Dla turystów udostępnione są cztery trasy : jedna z wejściem od słowackiej strony , a trzy pozostałe z węgierskiej.
Najbardziej znana jest ta zaczynająca się właśnie w Aggtelek gdzie tuż obok wejścia obok straganów z jedzeniem i pamiątkami jest też bardzo przyzwoity kamping.
My wybraliśmy najdłuższą traskę do jaskini Baradla (wpisane do Unesco) startującą z Vörös-tói
nazwa odnosi się do wejściówki przy drodze z bezpłatnym parkingiem
.
.
Budynek wejścia bardzo ładnie wkomponowany w otoczenie, nie szpeci krajobrazu,
są tu też miejsca gdzie można spokojnie poczekać , a co równie ważne dostępne bezpłatne toalety (tych w jaskini nie ma)
Wejście tury odbywa się co co 2-godziny
.
.
Ponieważ rok wcześniej miałem okazję być w jaskini Raj pod Kielcami, cały czas porównywałem
.. ale to nie ma porównania. Tu trzeba się przygotować na znacznie dłuższą wedrówkę (ok 1,5 godz) z imponującymi podziemnymi konatami.
Cała trasa jest zrobiona pod względem technicznym , więc nie potykamy się w nieoświetlonych miejscach.
Przewodniczka z pogłosem ładnie wszystko objaśnia w węgierskim języku, trudno ją zrozumieć jeszcze trudniej tłumaczyć,
ale wchodzący mogli otrzymać karteczki we własnym języku z opisem kluczowych miejsc ( po polsku też, o dziwo)
.
.
Na zakończenie tury robiący wrażenie koncert połączony z grą świateł w olbrzymiej sali, to trzeba po prostu przeżyć.
Przeżyliśmy i po małej konsumpcji w przydrożnym barku ruszyliśmy do miejsca docelowego czyli szilvasvarad
Ta niewielka miejscowość jest sercem Gór Bukowych ( to coś jak Zakopane dla Tatr - oczywiście w innej wielkości)
Tu wylądowaliśmy w najmniejszym kempingu na jakim miałem okazję biwakować
.
.
Bodajże cztery stanowiska namiotowo-kamperowe i dwa małe domki do wynajęcia + budynek socjalno kuchenny.
Czyli wszystko co jest potrzebne w takim miejscu tylko na prywatnej posesji i w miniaturowych rozmiarach.
Gospodarze bardzo fajni.
Po wieczorku zapoznawczym udaliśmy się na odpoczynek, aby następnym rankiem ruszyć na tutejsze "Krupówki"
.
.
Jak widać na zdjęciu budek jest wiele ale turystów już nie . może było zbyt rano.
Największa tutejsza atrakcja w postaci ciuchajki ruszała pierwszym kursem o 9-tej wioząc głównie młodzież kolonijną
w dolinę Szalajki wcinającą się właśnie w Góry Bukowe . Podróż nie jest zbyt długa , może 20 minut , bo to tylko 6 km
.
.
Cała zabawa dla typowego turysty polega na tym , że jedzie tych kilka kilometrów w górę , a potem może spacerkiem wrócić na Krupówki
My mieliśmy jednak zupełnie inny cel , zdobyć najwyższy szczyt Gór Bukowych czyli
Istállós-kő (958 m npm)
Namawiając znajomych na ten wyjazd miałem problemy z wytłumaczeniem że u bratanków też są góry ?!!
Wszystkim kojarzą się równiny porośnięte kukurydzą, słonecznikami ewentualnie rozległymi łąkami.
Na początek przypomnienie , że te góry leżą w północno wschodniej części Węgier pomiędzy Miszkolcem a Egerem
.
.
My przygodę z Górami Bukowymi zaczęliśmy na północ od nich w Parku Narodowym Aggtelek, który ma malowniczy falujący krajobraz pod którym kryją się wyjątkowo piękne jaskinie.
Dla turystów udostępnione są cztery trasy : jedna z wejściem od słowackiej strony , a trzy pozostałe z węgierskiej.
Najbardziej znana jest ta zaczynająca się właśnie w Aggtelek gdzie tuż obok wejścia obok straganów z jedzeniem i pamiątkami jest też bardzo przyzwoity kamping.
My wybraliśmy najdłuższą traskę do jaskini Baradla (wpisane do Unesco) startującą z Vörös-tói
nazwa odnosi się do wejściówki przy drodze z bezpłatnym parkingiem
.
.
Budynek wejścia bardzo ładnie wkomponowany w otoczenie, nie szpeci krajobrazu,
są tu też miejsca gdzie można spokojnie poczekać , a co równie ważne dostępne bezpłatne toalety (tych w jaskini nie ma)
Wejście tury odbywa się co co 2-godziny
.
.
Ponieważ rok wcześniej miałem okazję być w jaskini Raj pod Kielcami, cały czas porównywałem
.. ale to nie ma porównania. Tu trzeba się przygotować na znacznie dłuższą wedrówkę (ok 1,5 godz) z imponującymi podziemnymi konatami.
Cała trasa jest zrobiona pod względem technicznym , więc nie potykamy się w nieoświetlonych miejscach.
Przewodniczka z pogłosem ładnie wszystko objaśnia w węgierskim języku, trudno ją zrozumieć jeszcze trudniej tłumaczyć,
ale wchodzący mogli otrzymać karteczki we własnym języku z opisem kluczowych miejsc ( po polsku też, o dziwo)
.
.
Na zakończenie tury robiący wrażenie koncert połączony z grą świateł w olbrzymiej sali, to trzeba po prostu przeżyć.
Przeżyliśmy i po małej konsumpcji w przydrożnym barku ruszyliśmy do miejsca docelowego czyli szilvasvarad
Ta niewielka miejscowość jest sercem Gór Bukowych ( to coś jak Zakopane dla Tatr - oczywiście w innej wielkości)
Tu wylądowaliśmy w najmniejszym kempingu na jakim miałem okazję biwakować
.
.
Bodajże cztery stanowiska namiotowo-kamperowe i dwa małe domki do wynajęcia + budynek socjalno kuchenny.
Czyli wszystko co jest potrzebne w takim miejscu tylko na prywatnej posesji i w miniaturowych rozmiarach.
Gospodarze bardzo fajni.
Po wieczorku zapoznawczym udaliśmy się na odpoczynek, aby następnym rankiem ruszyć na tutejsze "Krupówki"
.
.
Jak widać na zdjęciu budek jest wiele ale turystów już nie . może było zbyt rano.
Największa tutejsza atrakcja w postaci ciuchajki ruszała pierwszym kursem o 9-tej wioząc głównie młodzież kolonijną
w dolinę Szalajki wcinającą się właśnie w Góry Bukowe . Podróż nie jest zbyt długa , może 20 minut , bo to tylko 6 km
.
.
Cała zabawa dla typowego turysty polega na tym , że jedzie tych kilka kilometrów w górę , a potem może spacerkiem wrócić na Krupówki
My mieliśmy jednak zupełnie inny cel , zdobyć najwyższy szczyt Gór Bukowych czyli
Istállós-kő (958 m npm)