13-06-2014, 0:09
To nie jest kiełbasa, ale mimo wszystko polecam.
Wiadomo salami, czy gyulai kolbasz, a my od 2-3 lat uwielbiamy tamtejszy salceson Jest to tym bardziej dziwne, że w Polsce nikt z nas nie lubi rodzimego salcesonu i w ogóle go nie kupujemy, jest zazwyczaj taki zachrząstkowany i tłusty. Tymczasem węgierski salceson - oczywiście paprykowany - jest niesamowicie delikatny, jakby mnie tłusty i z racji papryki lekko pikantny.
Najczęściej kupujemy go przy okazji zakupów w Tesco, na stoisku z wędlinami świeżo cienko pokrojony (nie kupujemy paczkowanego), ale widzieliśmy też w innych sklepach z wędliną nie tylko w Tesco.
Polecam
Wiadomo salami, czy gyulai kolbasz, a my od 2-3 lat uwielbiamy tamtejszy salceson Jest to tym bardziej dziwne, że w Polsce nikt z nas nie lubi rodzimego salcesonu i w ogóle go nie kupujemy, jest zazwyczaj taki zachrząstkowany i tłusty. Tymczasem węgierski salceson - oczywiście paprykowany - jest niesamowicie delikatny, jakby mnie tłusty i z racji papryki lekko pikantny.
Najczęściej kupujemy go przy okazji zakupów w Tesco, na stoisku z wędlinami świeżo cienko pokrojony (nie kupujemy paczkowanego), ale widzieliśmy też w innych sklepach z wędliną nie tylko w Tesco.
Polecam