Liczba postów: 744
Liczba wątków: 16
Dołączył: 13.08.2012
Reputacja:
279
Dziękuję za przytomność i poprawkę.
To chyba przez "zmianę czasu" - na coś muszę złożyć.
Podziękowania dla Julki i Ribizli.
Zacytuję wspomnienie Csaby Gy. Kissa, współredaktora "Tam na północy. Węgierska pamięć polskiego Września":
"Kiedyś każdy szanujący się Węgier miał w domu Polaka. Pojęcie "nasz Polak" (jak to będzie po węgiersku?) istniało na Węgrzech od zawsze.
Liczba postów: 391
Liczba wątków: 14
Dołączył: 31.01.2012
Reputacja:
164
dokładniej "A mi lengyelünk" :-)
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
Mini-przegląd filmów węgierskich w katowickim kinie "Światowid" (i w kilku innych)! Nie mogło mnie tam zabraknąć. Wybrałem film "A vizsga" ("Egzamin") - i nie zawiodłem się, jest znakomity! Akcja dzieje się 24.12.1957, ale - co nie zaskakuje - klimat świąteczny daje się zauważyć wyłącznie podczas początkowych napisów - melodia "Silent Night". Później jest już tylko (nie do końca, jak się okazało) tytułowy egzamin młodego pracownika służby bezpieczeństwa. Polecam każdemu, kto od "kina kopanego" woli rozgrywki między agentami, szpiegami itp.
Film ten będę szczególnie mile wspominać, ponieważ okazało się, że rozumiałem znacznie więcej, niż się spodziewałem. Duża w tym "zasługa" aktorów, którzy mówili wyraźnie i nie zawsze szybko
Liczba postów: 27
Liczba wątków: 1
Dołączył: 26.11.2012
Reputacja:
6
1956 - Wolność i Pokój wywarł na mnie ogromne wrażenie. Większość filmów węgierskich to filmy naprawdę ambitne i wartościowe (nie wiem po jaką cholerę w naszych programach dominują filmy z USA). Osobiście zwróciłem szczególną uwagę na filmy Marty Meszaros. Jeden film był dla mnie szczególny - "Imre Nagy - niepochowany", i to wcale nie ze względu na rolę tytułową (Nowicki).
Liczba postów: 1,180
Liczba wątków: 77
Dołączył: 02.09.2012
Reputacja:
425
tomi, masz chyba na mysli "1956 Wolność i Miłość"(weg.tytul "Szabadság, szerelem")...